Wczoraj była ostatnia robocza narada przed godziną "0"
i przyznam,że bardzo była ona owocna.
Burzliwa,ale zgodna.
Najważniejsze, gdy aż 4 kobiety dochodzą do concesusu
Bo nasz jeden rodzynek również brał udział,ale naogół był bardzo z nami zgodny…
co prawda znowu polało się troszke piwka,ale przy nim najlepiej się myśli…
Mam nadzieję,że wszystko uzgodnione jest co do najmniejszego szczegółu, od chwili powitania w sobotę w południe aż do ostatnich miłych chwil w niedzielne przedpołudnie.
.Tak bardzo chciałabym,żeby pobyt naszych przemiłych gości pozostawił niezatarte wspomnienia otulone nie tylko urokiem samego prześlicznego Krakowa,ale również czarem osobistym wspaniałych krakowskich czatusiów….
Hihihi,a my juz zaczynamy myśleć o przyszłorocznym spotkaniu……