Średnio drobno pokrojoną cebulę smażymy na patelni ok 6-10 minut, dodajemy czosnek i jeszcze chwilkę smażymy, po czym dodajemy sól, trochę cukru, majeranek i trochę czerwonej, ostrej papryki ( proszek) Wszystko mieszamy łopatką do smażenia i dajemy do naczynia żaroodpornego. Na tą cebulkę kładziemy białą kiełbasę, trochę posypujemy ją kminkiem, majerankiem i czerwoną papryką, podlewamy czerwonym winem ( ja z braku wina podlałam sokiem ananasowym) i dwoma kosteczkami czosnek mini Knorra, piekłam ją około 50 minut. W między czasie obrałam jabłka, które pokroiłam na ćwiartki ( oczywiście bez ogryzków), posypałam majerankiem i czosnkiem i czerwoną papryką. Po 50 minutach otworzyłam piekarnik i położyłam ma podpieczoną kiełbasę jabłka, a także ugotowane w mundurkach, ugotowane na pół miękko ziemniaki, które też poćwiartowałam i posypałam majerankiem. Całość piekłam jeszcze około 10-15 minut. PYCHOTA – POLECAM.!!!
Że co Basiu i Magda, że za bardzo tłuste??/, od czasu do czasu można przecież zgrzeszyć, co nie?
Zwłaszcza gdy się ma na obiedzie VIP-a.
Tak więc w nietypowy jak na ostatnie moje czasy spędziłam miło sobotę, nie było spanka, tylko miłe rozmowy, pyszne jedzonko, aż prosił się do tego kieliszeczek czerwonego, wytrawnego winka.
A żeby ktoś nie zarzucił mi przypadkiem, że tylko myślę o jedzonku i poza nim innego piękna nie widzę, dołączam jeszcze te piękne kwiatuszki, dla umilenia niedzieli
Takie pełne słonka dla dodania otuchy przed tuż, tuż, czekającymi na nas opadami śniegu
P.S. o polityce dzisiaj nie powiem, bo i tak z góry wiadomo, jakie ple ple, mlask, mlask wyszło z ust Zbawcy ( nic nowego, dawno zużyta płyta)
i ile obietnic wyszło z ust premiera, jak ktoś chce, to niech wierzy, że się spełnią………….