no bo dzisiaj jest środa

No własnie – środa, więc wypada już coś skoro świt napisać, bo pewnie Ulka już czeka na swoje różyczki .
Witaj Uleczko serdecznie.
Czasami mam tak, że jakieś smutki mnie dopadają, co od razu widać w moim blogu, bo po prostu go omijam,
Tak było wczoraj, znów „zamknęłam się” sama w sobie i nie wystawiałam nosa na świat zewnętrzny.
A tu świat się robi coraz piękniejszy, coraz bardziej zielony, no może ten wiatr jest nieco denerwujący, ale…..
Pewnie Uleczko jesteś już po wizycie u pana doktora i sobie biegasz po swoim parku z kijkami i cieszysz się tym naszym zielonym klimatem. I bardzo dobrze, ja też muszę swoje smutki wreszcie pogonić precz i co prawda biegać nie będę, bo jednak i kręgosłup i nóżki nas to mi nie pozwalają, ale pobaraszkować troszkę po moim zielonym Parku już mogę.
Życzę Ci Uleczko ślicznej pogody, wesołych spacerków i samych miłych chwil na dzisiaj i na najbliższe dni.
Mam nadzieję, że dzisiejsze śliczne różyczki ucieszą Twoje oczy, a potem trafią do Twojego bogatego już chyba w róże archiwum.

Może powinnam coś napisać o wczorajszych politycznych rozgrywkach, ale….
Właściwie nie ma o czym pisać, stało się, to, co się stało.
Może nie będzie aż tak bardzo źle, bo w końcu do Polski nadejdzie spora transza pieniędzy, inna sprawa w jaki sposób zostanie ona wykorzystana, tego nikt nie wie.
Jednak niestety wisi nad nami taka ewentualność, że te pieniądze przez Unię mogą jeszcze zostać zablokowane, o ile znów wystąpi jakieś nieporozumienie na linii polski rząd – Unia, a co jest możliwe, o ile pisowcy nie uspokoją Krystyny Pawłowicz w tych jej antyunijnych poglądach, bo trudno dawać pieniądze tym, którzy są niewdzięczni i na darczyńcę plują.
Zresztą w Polsce jest jeszcze kilku innych osób antyunijnie nastawionych i najchętniej doprowadzili by oni do Polexitu, ale wtedy Polska zostałaby pod względem finansowym już całkowicie na lodzie, a Pis z taka zapaścią nie dałby sobie rady na dłuższą metę, musiałby upaść.
Co prawda rządzących o różne przekręty można podejrzewać, ale…… teraz ten fundusz jest dosyć dobrze obwarowany, chociażby przez Komisję Europejską (tak mi się przynajmniej zdaje) i nie wydaje mi się, że rządząca trupa tak w bezczelny sposób mogła by dla siebie wszystko zachapać, niestety podzielić się będą musieli, chociaż kto wie, jakie będą kryteria rozdziału tych funduszy, znając nadmierne „apetyty” rządzących, znów będą chcieli zapełnić w pierwszej kolejności swoje własne portfele, ale może tym razem im się to nie całkiem uda?
Wystarczy tylko wspólna, zdecydowana kontrola całej zjednoczonej w tej sprawie opozycji, by utrudnić rządowi następne machlojki.
Tylko czy tak będzie naprawdę?, czy to tylko moje takie pobożne życzenia?
Sejm wyraził zgodę na ratyfikację przez Polskę unijnego Funduszu Odbudowy. Za zwiększeniem zasobów własnych Unii Europejskiej głosował klub PIS i Lewicy, Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz posłowie Polski 2050. Koalicja Obywatelska wstrzymała się od głosu. Zgodnie z zapowiedziami ratyfikacji sprzeciwiła się Solidarna Polska  Zbigniewa Ziobry. Głosowanie w Sejmie to pierwszy krok do uruchomienia ponad 58 miliardów euro dla Polski w dotacjach i tanich pożyczkach. Projekt ustawy o ratyfikacji Funduszu Odbudowy musi zostać zatwierdzony przez Senat.
Tak więc jeszcze przed nami następna batalia i coś wydaje mi się, że nie będzie ona w takim wymiarze, jak założono, wygrana przez PO, bo zawsze można ich będzie potem oskarżyć, że są Anty – polakami, którzy celowo dla własnych politycznych interesów nie chcieli przyjąć tego Funduszu. I co gorsze, trochę prawdy w tym jest.
PO widziało swój sukces odciągnięcia Pisu od władzy poprzez braku ich przewagi w Sejmie, niestety zadziałały tu jeszcze całkiem inne, słuszne, czy nie, co zobaczy się wkrótce, czynniki.
Niestety prawda jest okrutna, PO już nie jest teraz partią wiodącą w Polsce i pewnie nigdy do czasów swojej świetności nie wróci, o czym pewnie wie nawet sam Tusk, skoro do tej walki się nie włączą, opozycja bogata w różne stronnictwa, inne wartości wyznające, jakoś nie może się wspólnie dogadać i znaleźć chociażby jednego wspólnego punktu, który pozwoliłby im Pis od władzy odsunąć, tak wiec nadal będziemy tkwić w tym pisowskim błotku do czasu, aż ta partia PIS nie popełni następnego poważnego błędu, co może się wkrótce się zdarzyć, jako, że po odsunięciu od siebie koalicjantów nie będzie już taka silna. A i sam Wielki Wódz bardzo na swojej wielkości i nieomylności stracił, z czego jego „poddani” doskonale zdają sobie sprawę i przy okazji wykorzystują ten fakt do swoich własnych rozgrywek.
Co prawda teraz pomogła im Lewica, ale nie sądzę, żeby ta „przyjaźń” między Pis i Lewicą była trwała, bo teraz zadziałały całkiem inne powody do takiego stanowiska Lewicy, ale bojąc się, że jednak ich wyborcy zdecydowanie od nich mogą się odwrócić nie będą nadal do współpracy z rządem dążyć, przynajmniej na podobnej zasadzie jak działała Solidarna Polska, czy Partia Gowina.
Mam nadzieję, że się nie mylę, że rzeczywiście założenia Lewicy są takie, jak mówili, najpierw zdobyć dla Polski pieniądze, a dopiero potem pomyśleć o zmianach w politycznym kociołku, ale czy tak rzeczywiście będzie?
Inna sprawa, że pisia propaganda będzie mocno podkreślać sukces premiera w uzyskaniu tych pieniędzy, jakoś nie będą na pewno wspominali wtedy, że inne partie w tym sukcesie również odgrywały nie mniej ważne role, co będzie Pis na pewno wykorzystywał przy następnych wyborach parlamentarnych, ale ponieważ do nich jeszcze kilka lat pozostało, różnie polityczne układy mogą zadziałać, więc pozostaje nam cierpliwie czekać i mieć rękę na pulsie.

Najważniejsze, że wiosna zdecydowanie już do nas wraca, co prawda najbliższe dni będą trochę zmienne, raz słonko i ciepło, potem deszcz i lekki chłód, ale rozkwitająca przyroda wszystkie te niedogodności nam wynagradza.
No to życzę wiele pomyślności na dzisiaj, jutro i na każdy następny wiosenny dzień .
A polityka?? na razie najlepiej się nią nie przejmować. Ot co!

Reklama