dzień dniu nierówny

Dzisiaj znów sobie nieco dłużej pospałam.
Niby Magda zaraz po 7 rano mnie obudziła, ale jakoś czułam się niemrawo i chyżo do łóżeczka jeszcze wskoczyłam, by żółteczko na swoje miejsce wskoczyło.
Bo najważniejszy jest jednak sen, szczególnie gdy coś dolega, wtedy świetnie ból się przesypia.
Znów narzekam? no może, ale ta nierówna pogoda, niby drobny, a jednak deszcz wyraźnie moim kostkom dokucza.
Ostatnio jeszcze dołączyły się bóle żołądka.
Coś podejrzewam, że te rewelacyjne tabletki na odchudzanie mi nie służą, bo właśnie od czasu, gdy zaczęłam je zażywać, mój żołądek zastrajkował.
Więc leków odstawiłam, bo i tak wcale taki rewelacyjny nie jest, nie straciłam nawet 1 kg, a za to mnie rozbolał żołądek, a przecież podobno jego baza oparta jest na ziołach, a podobno zioła leczą, a nie szkodzą.
Ale wczoraj mądra moja przyszła pani doktor I-szego kontaktu Daria mi wytłumaczyła, że niektóre lekarstwa przeciwbólowe, które w związku z tymi moimi bolącymi kostkami zażywam wchodzą w interreakcje właśnie z niektórymi preparatami ziołowymi, co może powodować zapalenie błony śluzowej żołądka, powodującymi bóle typowe dla wrzodu, czyli występujące i na czczo i zaraz po zjedzeniu posiłku, zwłaszcza, gdy jest on zbyt obfity.
A ponieważ kiedyś na wrzód żołądka chorowałam i w dodatku jestem po operacji bariatrycznej, jest konieczność zrobienia gastroskopii, chociaż jest to badanie całkiem mało przyjemne, ale skoro trzeba się mu poddać, to trzeba.
No i własnie tu wspomnę o wspaniałe służbie zdrowia, która na takie badania na NFZ daje terminy kilkomiesięczne, nawet w jednej placówce sugerowano mi badanie w listopadzie, dobrze. że chociaż tego roku.
Ale znalazłam jednak prawie dogodny termin jednego miesiąc i tak będę miała 8 czerwca robioną gastroskopię w Szpitalu im Dietla w Krakowie, czyli notabene tam, gdzie ostatnio mnie hospitalizowali jakieś 2 czy 3 lata temu.
Potem tylko trzeba będzie co najmniej dwa tygodnie poczekać, jeżeli wezmą mi jakieś wycinki z podejrzanego miejsca i wtedy wszystko się okaże.
Tak więc przede mną dosyć denerwujący czas oczekiwania na wyrok.
Ale na zapas nie ma się co zamartwiać, bo i tak to nie ma sensu, co ma być, to będzie.
Podobnie zresztą jak i w polityce, o której dzisiaj wyjątkowo nawet nie chce mi się dzisiaj wspominać.
Ważniejsza jest teraz pogoda, podobno trzeba czekać do weekendu na jej poprawę

A dzisiaj dopiero czwartek, więc trochę jeszcze poczekamy, zraszani od od czasu do czasu deszczykiem, grunt, że przez ten deszczyk i odpowiednią dla roślinek temperaturze wyraźnie nam się zazieleniło.

No to miłego czwartkowego popołudnia

Reklama