taki sobie widoczek,ale mi się podoba….
Poranna kawa i dwie tabletki ibupronu muszą mnie postawić na nogi.
A po nocy nastał dzień……
Teoretycznie,bo za oknem jeszcze ciemno.
I ten szum w głowie i jej ból…..
Oj……
Tylko żeby szybciej ten nieszczęsny listopad mi minął.
Już pisałam kiedyś,że to mój najmniej szczęśliwy i najmniej ulubiony miesiąc w roku.
I chociaz trwa tylko 30 dni,wydaje mi się,że to wieczność….
Dzisiaj są imieniny Mundola (Edmunda).
Muszę wykonać do niego telefon.