z podziękowaniem dla Rzecznika Obywatelskiego, pana prof. Adama Bodnara

Dzisiaj w Sejmie po raz ostatni ustępujący już Rzecznik Praw Obywatelskich po raz ostatni ocenił całą swoją kadencję, jednoznacznie wykazując niezależność i swoją nieustępliwość na jakiekolwiek naciski podczas całego czasu jego pracy w Urzędzie Rzecznika, a także wykazywał wszystkie nieprawidłowości, które za czasów obecnego rządu występowały.
Niestety, prawicowa część Sejmu, pod wodzą pani Senator Gosiewskiej, która celowo i nieprawnie ograniczała czas wypowiedzi pana profesora, dopiero zareagowała na oburzenie ze strony pozostałej części (oczywiście prócz Prawicy) i łaskawie zezwoliła na dalszą wypowiedź pana profesora , a wraz własnie z nią cała prawa strona usilnie negowała całą niezależność i przez różne obraźliwe, niezgodne z prawdą obelgi starała się jeszcze na koniec zniszczyć wizerunek pana profesora.
No cóż, niestety pan profesor nie okazał się osobą prawicowo spolegliwą, przez cały czas swojej kadencji ale i dzisiaj też krytykował wszystkie niezgodne z prawem i z Konstytucją kroki obecnego rządu, czym się wybitnie władzy, a szczególnie Kaczyńskiemu naraził.
Co prawda nowy Rzecznik Obywatelski nie został wybrany i wg Konstytucji pan profesor Bodnar powinien tę rolę pełnić aż do czasu powołania nowego następcy, co nie będzie wcale prostą sprawą, jako że prawica stara się jeszcze i tę ważną funkcję w polskim państwie zawłaszczyć poprzez obsadzenie tego stanowiska osobą im posłusznym.
Wykorzystując swoją przewagę w Sejmie starali się przeforsować swojego kandydata, na którym mogliby na pewno polegać, który spełniał by wszystkie rozkazy z Nowogrodzkiej na szczęście opozycja w Senacie te zakusy zablokowała i tym samym nie zezwoliła do pożarcia przez Pis następnego kluczowego stanowiska, bowiem głównym zadaniem Rzecznika Praw Obywatelskich jest reprezentowanie praw każdego Polaka a nie pilnowanie tylko interesów rządzącej kasty.

DZIĘKUJEMY PANIE PROFESORZE ZA SUMIENNE, ZGODNE Z PANA SUMIENIEM A PRZEDE WSZYSTKIM ZGODNE Z PRAWEM SPRAWOWANIE SWOJEJ FUNKCJI, ZA WSZYSTKIE PANA SŁUSZNE PANA PROTESTY, KTÓRE NIE POZWOLIŁY NA KRZYWDZENIE NAS WSZYSTKICH NIESŁUSZNYMI RZĄDOWYMI DECYZJAMI, KTÓRE TYLKO PILNOWAŁY SWOJEGO DOBRA, A NIE DOBRA WSZYSTKICH POLAKÓW.

Można tylko żałować, że ten czas dobiegł końca, ale trzeba mieć nadzieję, że następca pana Profesora nie będzie chciał popełniać niewybaczalnych błędów w postaci ślepego podporządkowania się tylko jednej „słusznej” partii i z godnością równą jego poprzednikowi nadal będzie służył Polakom, a nie władzy.
Pis ma już Trybunał Konstytucyjny, Trybunał Stanu, Trybunał Sprawiedliwości, prokuraturę która wcale nie jest niezależna, wręcz wroga Polakom, zagarnął wszystkie Spółki Państwowe, które obsadził swoimi wiernym,i ale wręcz nieinkompetentnymi osobami, ma TVP, która jest ich tubą propagandowa, przejął niektóre Banki, nielegalnie wykupuje media, też reszta w propagandowych celach, starał się ograniczyć prawa niezależności Sądów, co nie do końca im się udało, mimo, że powołali nielegalnie, niezgodnie z Konstytucją Izby Dyscyplinarnej, teraz sięgali jeszcze o Rzecznika, w ten sposób ucinając możliwość jakiekolwiek protestów.
Nasze Prawodawstwo i nasze Sądownictwo osiągnęło już moralne dno, nie możemy sobie pozwolić na następne niszczące Polskę kroki tej rozbuchanej i czującej się bezkarnie władzy.
Jedno co jest może trochę pocieszające to fakt, że stacja TVN, na którą Kaczyński miał wielką chrapkę by przerobić ją na posłuszne sobie media zdążyła im umknąć i została włączona do jednych z najbardziej silnych światowych stacji Discovery, tym samym całe profesjonalne dziennikarstwo tej stacji nadal będzie mogło być niezależne i to na pewno ostatnio spędza sen z oczu Samowolnie powołanego Naczelnego Wodza Polski
I dobrze mu tak!!!

To tyle na piątek
Miłego weekendu

Reklama

dmuchawce, latawce, wiatr…..

….daleko z betonu świat….

No nie aż tak bardzo daleko, bo tuż za parkiem z jednej strony są bardzo ruchliwe Aleje Trzech Wieszczy, a z drugiej nie mniej ruchliwa ulica Czarnowiejska, ale w środku, pomiędzy nimi…. rozpościera się cudowny Park Krakowski.
I mimo, że deszczyk nieco wczoraj pokropił z wielką radością Park odwiedziłam.
Ławeczki były mokre, trawka też, co wcale nie przeszkadzało pieskom na wesołe harce na polanie. Ach ile tam było radości i psiego szczeku na tej polance.
Był nawet malutki buldożek francuski, bardzo do Loli podobny, ale niestety to nie była Lola. Szkoda.
Trochę się zainteresowałam okropnie wrzeszczącą na drzewie wroną, narobiła wielkiego rabanu, jakby alarm ogłaszała. A przyczyna tego była bardzo prozaiczna, widocznie wrona dojrzała kota, który na smyczy był wyprowadzany w parku. Kot kroczył z bardzo dostojną miną i na wronę nawet nie zwrócił uwagi, ale widać ptaszysko było bardzo zaniepokojone kocią obecnością. W końcu para z kotem na smyczy oddaliła się z polanki, a uspokojona już wrona też spokojnie odleciała.
Co prawda lekki i niezbyt ciepły wiaterek nieco przeszkadzał, ale i tak spędziłam miły czas w Parku no i zdążyłam tam zrobić parę fotek, dokumentujących fakt, że jednak wiosna zamieszkała w Parku Krakowskim na dobre.

Zamieszczę teraz taką ciekawostkę , skąd się wzięła nazwa ulicy Czarnowiejska, bo jak wiemy, kiedyś te okolice były jeszcze podkrakowskimi wsiami.

Nazwa ulicy wywodzi się od  Czarnej Wsi , która leżała na zachód od miasta. Pierwszy zapis o niej pochodzi z 1326 roku. Zachowało się też wiele dokumentów mówiących o Czarnych Ogrodach: stąd pochodziły najlepsze warzywa, sprzedawane na  krakowskim Rynku , uprawiano tu nawet tytoń . Od  1673 roku Czarna Wieś stała się częścią przedmieścia Garbary. W dokumentach zanotowano, iż w  1869 roku Czarna Wieś razem ze swoim przysiółkiem Kawiory liczyła 490 mieszkańców i 39 domów. Czarna Wieś została włączona do Krakowa w 1910 roku.
Wiele zaszłości z tamtych czasów jeszcze w zasobie Krakowa pozostały, chociażby prócz nazwy ulicy Czarnowiejskiej, mamy w tej dzielnicy znany klub Sportowy Garbarnia, którego nazwa powiązana jest z okolicą, w której ten Klub urzęduje, jeszcze można spotkać się z nazwa ulicy Kawiory, a jeszcze całkiem nie dawno w okolicy ul Czarnowiejskiej na tzw Dolnych Młynach działały Zakłady Tytoniowe , które potem zostały przeniesione na obrzeża miasta, a okolica dawnej Fabryki została wykorzystana jako Zagłębie Kawiarniane, z tym, że i ono teraz niestety nowy deweloper będzie przekształcał ten teren w bardziej „cywilizowaną” inwestycję, najprawdopodobniej powstanie tam hotel, może jakieś bloki, ale jest obietnica, że Dolne Młyny nie pozbędą się działalności gastronomicznej, ale będzie ona traktowana inaczej niż dotąd, nie będzie tej wspaniałej ale nieco dzikiej imprezowni, w której tak wiele Krakowian chętnie brało udział.
Bo jednak te małe ogródki kawiarniane z zapalonymi wieczorami lampionami budziły powszechną radość, za całkiem przyzwoitą niewielką sumę można było tam napić się dobrej kawy, czy piwka, można było też coś przekąsić. Ot tak trochę mogłoby się to kojarzyć z paryskim Montmartre, na którym małe, zaciszne kawiarenki przyciągają nie tylko artystów, ale i ludzi, którzy chcą odetchnąć trochę od kłopotów dnia w miłej i wesołej atmosferze.
Więc nieco obawiam się, czy nasi rodzimi deweloperzy nie popadną w biznesowy interes i nie zatracą tego, co można by w środku Krakowa coś ciekawego utworzyć.
Przykładem mógłby być dzielnica stary Kazimierz, gdzie z praktycznie już zapyziałe, zapomnianej dzielnicy utworzono centrum krakowskiej kultury, gdzie bywalcami są nie tylko zwyczajni Krakowianie, ale i również tradycja starej żydowskiej kultury na nowo w pełni odzywa.
Kraków zdecydowanie zasługuje na takie ciekaw, pełne radości i relaksu miejsca, mam nadzieję, że jednak władze Krakowa poskromią ewentualne złe zakusy deweloperów, chcących zagospodarować każdy zakątek miasta nowymi inwestycjami przynoszącymi im spory zarobek.

KRAKÓW DLA KRAKOWIAN, A NIE DLA DEWELOPERÓW!!!!!!

Pewnie ciekawi jesteście, jak wyglądała moja dzisiejsza tele wizyta, o której wczoraj wspominałam.
Otóż pięć minut przed zapowiedzianą wizytą dostałam przypominającego SMS-a, rzeczywiście parę minut po ósmej telefon z tego Centrum do mnie zadzwonił, jednakże do rozmowy nie doszło, bo po kilku halo halo z ich strony rozmowa została przerwana.
Potem czekałam jeszcze dłuższą chwilę, z nadzieją, że ktoś to przerwane połączenie odnowi, niestety, nadzieja jest zdecydowanie matką głupich, do ponownej rozmowy już nie doszło, po prostu spuścili mnie po brzytwie.
Właściwie nie mam co się martwić, bo jednak nie widziałam żadnych szans na odpowiednie leczenie w tej tak bardzo ode mnie oddalonej przychodni.
Musze sobie radzić sama, więc tak będę robić.
Już jestem umówiona z Ksawrem, który obiecał, że 8 czerwca wraz ze mną pojedzie do Szpitala, gdzie będę miała wykonywaną gastroskopię, zawsze będzie mi raźniej, gdy będę wiedziała, że ktoś nade mną czuwa i gdyby cokolwiek mi się stało, będzie koło mnie i zapewni mi ewentualną pomoc.

Dzisiaj wstał znów kolejny, słoneczny, ale bardzo chłodny dzionek.
I znów narzekam, że mi jest zimno, przewietrzyłam mieszkanie, ale szybko okna pozamykałam, bo nie mogę sobie pozwolić na zmarznięcie, bo od razu wszystkie moje kostki się odzywają.
Tak więc pewnie i ewentualny spacer też muszę dzisiaj odłożyć na cieplejsza porę.
Co jak co, ale nienawidzę marznąć.
A tak w ogóle mam pytanie : będzie jeszcze kiedykolwiek ciepło, chociażby na tyle, żebym nie musiała narzekać???????
A wszystko to przez ten pesel, to on zdecydowanie lubi ciepełko.

Miłego czwartku


Oj Uleczko !!!!!

Patrz Uleczko, znów dzisiaj środę mamy !!!!!!!
Znów róże zakwitły w moim blogu dla Ciebie i to w takim bardzo nietypowym, fioletowym kolorze !!!
Już nie będę pisać, że czas tak szybko upływa, bo to już wiemy, przecież dopiero co była poprzednia środa.
A może to i tak specjalnie ma być, bym częściej z Tobą kontakt blogowy nawiązać mogła????
Pewnie, że uciekający czas ma też swoje złe strony ale my Uleczko młodzi, my wciąż młodzi i każda taka środa tylko życie nam osłodzi.
Jak to było w tej piosence?? pamiętasz była jesień, nie nie, to był czerwiec, a nie jesień, Krakowski Kazimierz z Restauracją Raj, a potem Krakowski Rynek i kawiarniany ogródek z piwem ze sokiem cynamonowym, chm, znów mija kolejny maj, a po nim czerwiec i tylko smutek pozostaje, że tym razem w nadchodzącym czerwcu znów nie spotkamy się w tym kawiarnianym ogródku, który po ostatnich latach post epidemiologicznych zaostrzeniach znów ożył.
Tylko nas ciągle tam nie ma……
Ale ciągle mam nadzieję, że może kiedyś……….
Serdecznie Cię Uleczko pozdrawiam i z Krakowa uśmiechy do Poznania posyłam, na pewno któryś z nich uda Ci się złapać 🙂

Nie chce mi się dzisiaj pisać ani o pogodzie, ani tym bardziej o polityce, bo oba tematy są już przeze mnie wyczerpane.
Polityką po prostu nie ma co się denerwować, bo to i tak nic nie da, skoro tylu tumanów jeszcze na świecie, a dokładnie w Polsce mamy, którzy w bajki chcą wciąż wierzyć.
A w bajkach, jak to w bajkach bywa, potulna biała owieczka często okazuje się tylko przebranym złym wilkiem, a i śliczna kolorowa kaczuszka może okazać się drapieżnym , pazernym ptaszyskiem.
A pogoda? Też trudno cokolwiek o niej dobrego powiedzieć, bo zmienna niczym kobieta jest. Niby na moment słonko zza chmur wychodzi, ale za chwilę deszczyk kropi, chmury straszą, wiatr powiewa…..
Matko, przecież już kończymy drugą dekadę maja, może już pora na jakieś ciepełko.
A może tylko ze mnie jest taki zmarzluch, który wciąż w dwóch swetrach w mieszkaniu siedzi, ale nie przypominam sobie, żeby tak mi wciąż zimno w zeszłym i jeszcze przed zeszłym roku było.
Ale ponieważ ostatnie parę dni miałam jakieś stresowe (zresztą całkiem niepotrzebnie), staram sobie robić chociaż małe przyjemności i dlatego zaraz idę kupić sobie moje ulubione jabłuszka, bo już chyba ostatnio o tym pisałam, jakiś niepohamowany wprost apetyt na te owoce mam, traktuję je jako najlepszy smakołyk dnia.
A każdy smakołyk, jak wiadomo, zdecydowanie umniejsza stress.
Dzisiaj też zresztą spotkała mnie miła niespodzianka, bo dostałam przesyłkę z prezentem dla Zeldy, która za jakieś dwa tygodnie będzie obchodziła już swoje trzecie urodziny.
Oczywiście, że na razie nie mogę powiedzieć, jaki to jest prezent, bo zarówna Diana, jak i Ksawery czytają mój blog, a to ma być niespodzianka nie tylko dla Zeldy, ale również i dla Jej Rodziców, ale mam nadzieję, że prezent będzie „trafiony” i całej trójce się spodoba.
Na razie prezent zajął miejsce w moim tajemnym schowku i cierpliwie czeka na Solenizantkę.
Wczoraj na Facebooku pokazało się ogłoszenie o ogólnopolskiej akcji Walki z chorobami jelit, prowadzoną przez Centrum Synexus, oczywiście wypełniłam ankietę, od razu wysłałam, a już dzisiaj rano, zaraz po godzinie ósmej, zadzwoniła do mnie Pani z informacjami dotyczących tej akcji.
Niestety jest jeden szkopuł i to bardzo poważny szkopuł, gdyż dostępni lekarze są tylko w obrębie Katowic, więc na wszelkie konsultacje musiałabym tam dojeżdżać, Co prawda Firma zapewnia bezpłatny transport, ale tylko dla uczestników oddalonych o maksimum 60 km, a ode mnie do Katowic jest tych kilometrów około 70.
Bardzo zmartwiła mnie ta wiadomość, bo byłam nawet tą ofertą bardzo zainteresowana.
Ale i tak na jutro na godzinę 8 rano mam wyznaczoną teleporadę z lekarzem z tej firmy, muszę sobie na nią przygotować wszystkie wyniki badan i karty wypisowe ze szpitala i nazwy zażywanych obecnie lekarstw.
A co z tej teleporady wyniknie, zobaczę jutro rano, może znajdą jakieś mądre rozwiązania, może wystarczy na przykład jedna wizyta na miesiąc, tylko ta odległość…… trochę mnie to przerażą. Zresztą jak zobaczyłam lokalizacje tej firmy, objęte nią jest sporo większych miast, niestety Kraków- wszak miasto Akademickie, jakby nie było, jest wyraźnie pominięte, ciekawe czemu???
No i jeszcze w dodatku mam pewny zakres zastrzeżeń, gdyż nieraz namawiano mnie na różne badania i potem okazało się to tylko jedną wielką ściemą.

Co prawda wg. podanej informacji, wszystkie badania kliniczne przed rozpoczęciem uzyskują pozytywną opinię Komisji Bioetycznej. Badania kliniczne aktualnie prowadzone przez Synexus są opisane w Centralnej Ewidencji Badań Klinicznych, ale……
Poczekamy, zobaczymy, co z tego wyniknie.
Bo z jednej strony mam obawy, co do jakości takich badań, a z drugiej naprawdę przydałoby się, by ktoś porządnie za wyjaśnienie tych moich brzusznych dolegliwości się zabrał, bo jak na razie, to w tym kierunku moje leczenie jest raczej tylko przypadkowe.

Życzę bardzo przyjemnej środy, słoneczka i chociaż troszkę ciepełka, a z tym może być nieco kłopotów, bo znów chłodny wietrzyk nam w Krakowie powiewa.
No to do jutra, a ja lecę po te jabłuszka.

JABŁUSZKO, JABŁUSZKO, JABŁUSZKO PEŁNE SNU, GDZIE SPOJRZEĆ JABŁUSZKO, JABŁUSZKO TAM I TU…….

wielki rozmach

Z wielkim rozmachem rozpoczęło PIS swoją kampanią wyborczą.
Bo wszystko wskazuje na to, że Pis przygotowuje się do wcześniejszych wyborów.
I co najgorsze im się to uda.
I co najgorsze Lewica będzie miała w tym piso zwycięstwie swój wielki udział.
A tak się zarzekał Czarzasty, że nigdy nie usiądzie do wspólnego stołu ze zdrajcami, nigdy z nimi nie będzie szedł na żadne układy, ba, będzie beneficjantem odsunięcia Pisu od władzy?
No to są warte słowa Czarzastego??? Funta kłaków !!!!
A wczoraj Pisowcy odpalili swój Pisobus i w Polskę ruszyli, by głosić dobra nowinę.
Jakoś całkowicie pomijają fakt, że gdyby nie pomoc własnie Lewicy już byli by partią upadłą.
Już nie głoszą, skąd te pieniądze na te wszystkie prezenty się biorą.
A czego o ni nie naobiecywali!! Dla każdego coś dobrego, aż dziw, że ludzie tego nie chcą pojąć i wdzięczności pokornymi pokłonami nie chcą im ukazywać.
Przeciętny Polak dzięki Piso propagandzie głównie z Piso Kurwizji płynącej ma wiedzieć, że to dobry Dziadek Kaczyński i najwspanialszy premier świata Morawiecki wyczarował dla nich te pieniądze, a teraz są tak wspaniałomyślni, że nimi się dzielą.
Własnie dzielą, a ile z tej forsy do własnych kieszeni wsadzą?
No i cieszyć się może ciemny lud, że około 100 zł na rodzinę więcej im wypadnie (no, nie licząc niemowlaków, bo te aż 1200 zł na ubranka dostaną, będzie można kupować nowe, a stare zamiast prać, po prostu wyrzucać), a to, że po prostu będą nowe podatki, które ludzi wykończą, zwłaszcza tych więcej pracujących, czyli pozornie bogatszych,nie jest w tej chwili wiadomość konieczna do przekazu dla ludzi, bo nie wszystko głupi lud musi wiedzieć, sam się zresztą przekona niebawem, gdy ceny jeszcze więcej w górę podskoczą, ale wtedy będzie już musztarda po obiedzie, Pis całkowicie zawładnie Polską, wyprowadzi ją z Unii i urządzi nam kraj podobny do Krainy Szczęścia Korei Północnej.
Będzie jeden Wszechwładny i GROMOWŁADNY niczym Zeus wódz i biada będzie temu, który mu się sprzeciwić raczy.
Tylko areszty wydobywcze pękać wtedy będą we szwach, a my poza Europa u nikogo już ratunku szukać nie będziemy mogli.
Najszczęśliwsi za to będą znów te obiboki, z którymi bogaty podzielić się musi swoimi pieniędzmi.
Co z tego, że ten, który teraz jest na tzw wyższej półce finansowej wiele lat poświęcił nauce, że musiał pokonywać wytrwałą pracą wiele przeszkód, by dość do tego pułapu, który osiągnął, bo na pewno musiał dokonać wielu wyborów, wielu wyrzeczeń, a teraz ten trud swojego życia musi dzielić z komuś, któremu po prostu pracować się nie chce i sięga po pieniądze, które według dobrego rządu mu się od tych bogatszych należą.
Tylko bardzo jestem ciekawa, czy ci rządowi prominenci, udziałowcy wielu spółek państwowych, do których należą tylko dlatego, że udają, że są wyznawcami Pisu, a którzy nie tylko własne i rodzinne kieszenie ale i konta zapełnione mają też tak chętnie z tym biednym plebsem dzielić się będą?
Mam wielkie ku temu wątpliwości , bo niby jest ustawa, że posłowie mogą dzielić się informacjami na temat swojego majątku, ale własnie m o g ą, a nie m u s z ą.
Na przykład majątek żony pana Morawieckiego jest już od wielu lat ukryty i prócz tego, że wiemy, że większość dobytku premier przelał na konto swojej żony nie mamy żadnej informacji ile taki majątek donosi – to jest ścisłe rządowo – Morawiecka tajemnica.
Tak więc rząd chętnie zagląda do kieszeni Polaków, skrzętnie ukrywając przed nimi cały swój finansowy dobytek, a jest on na pewno dosyć spory i nawet jeżeli w przyszłości przysłowiowa noga podwinie się któremuś z obecnej wierchuszki i tak ma do końca życia dobrobyt zapewniony.

A za oknem drobny deszcz siąpi, dobrze, że sa zielone liście na drzewach , bo już by człowiek pomyślał, że znów jesień mamy !!!!!

i nic

poniedziałek.
A podobno Róża Thun kawał na początku nowego tygodnia wysmażyła , czołowa europosłanka z Platformy daje odwrót.
TO JUŻ KONIEC PLATFORMY OBYWATELSKIEJ !!!!!!.
Tusk chyba czarny garnitur założy?
A wszystko wskazywało, że to miał się PIS rozlecieć, a tu okazuje się, że będą sztandar PO wyprowadzać.
Ciekawe, czy z taką samą pompą jak kiedyś wyprowadzali PZPR, który już się nie odrodził.
PO też się już nie odrodzi, a co będzie na jego miejscu się działo?
Jaka nowa partia znów nas oszołomi.??????
W każdym bądź razie, gdyby wybory miały być jutro, nie miałabym na kogo zagłosować.
Będziemy TRZASKAĆ?????

jak to w niedzielę…..

Podejrzyj(otworzy się w nowej zakładce)

Czyli nic specjalnego się nie dzieje, no chyba, że ktoś preferuje rowerowe wycieczki, bo dzisiaj do tego jest akurat doskonały klimat. Jest w miarę ciepło, deszcz nie pada a i słoneczko nie przygrzewa. można śmiało temu sportu się oddać.
Tylko nie dla każdego jest on dostępny, ja raczej śmiesznie na tych dwóch kółkach bym wyglądała, już nie mówiąc, że jestem całkowicie pozbawiona kondycji. Ale na pewno wzbudzanie sensacji jest ostatnim pomysłem, który mógłby przyjść mi do głowy.
Na razie przyznam, że terapia u pana Bartka nie wiele zadziałała i nadal różne bóle mnie trapią, ale nie zamierzam tu znowu biadolić, jest jak jest i jakoś z tym staram się dawać radę.
Już sobie uświadomiłam, że ból jest i będzie nieodzownym moim towarzyszem życia i skoro go zwalczyć nie mogę, muszę się z nim jakoś zakolegować, bo słowo zaprzyjaźnić byłoby raczej sporym nadużyciem
Od pana Bartka dostałam medyczne polecenie: spacery, ale przyznaję się bez bicia, ostatnio mój zapał do łażenia, ba nawet odwiedzania Parku całkowicie zgasł, może to lenistwo, może jakiś stan depresyjny, niech każdy nazwie to jak chce, ja wiem swoje i już.
Już raz o tym pisałam: nikt przecież nie odczuwa moich bólowych kłopotów tak jak ja.
Koniec tego tematu.
O polityce dość obszernie wczoraj się wypowiedziałam i po oglądnięciu dzisiejszej „na ławę” czy „Loży Dziennikarskie zostałam tylko utwierdzona w swoim przekonaniu, że jest źle, nawet bardzo źle i co najgorsze nie ma żadnych widoków na poprawę.
Kaczyński (trzeba przyznać) w mistrzowski sposób rozegrał całą opozycję i mimo, że większość doskonale zdaje sobie sprawę, że jest to jedno wielkie pijarowskie oszustwo, ale niestety wewnątrz opozycyjne, a ostatnio i nawet wewnątrz partyjne niesnaski i jawne podjazdowe walki w PO nie działają korzystnie na odwrócenie historii, a to własnie bardzo sprytnie Kaczyński wykorzystał, mimo, że sam jeszcze niedawno był w politycznym kryzysie. Ale teraz udało mu się jakoś zwaśnionych przeciwników Ziobrę, Gowina przekonać, że teraz oto jest następna doskonała dla nich okazja do nowego otwarcia, szumnie Polskim ładem nazwaną Co prawda pierwotnie ten program nazywać miał się Nowy ład, ale taka nazwa już kiedyś została przez Hitlera użyta, więc Kaczyński nie chciał być o tak haniebny plagiat posądzony i słowo nowy na Polski przerobił.
I stawiam orzechy przeciwko dolarom których nota bene nie posiadam, że przy następnym sondażu znów Pis osiągnie poziom zbliżony do 50 procent poparcia, bo nikt nie będzie pamiętał już niespełnionych przez Pis obietnic licznej budowy tanich mieszkań dla młodych, czy tworzenie elektrycznych samochodów itp, będzie się liczyło tylko jedno : znów rozdają pieniądzory , czyli są wprost doskonali w swoich programach, które znów będą tylko czczymi obietnicami.
I jako.s znów wiele ludzi zapomina o tej smutnej prawdzie, która kiedyś pani premier Thatcher ujawniła, że żaden rząd nie może nic nikomu dać, bo sam nie posiada żadnych pieniędzy, a te które rozdaje są własnością nas wszystkich, czyli znów będą musieli komuś zabrać (w podatkach) by innym łaskawie wdowi grosz (ochłap) rzucić.
I tak się kręci ta cała polityka, a opozycji teraz przyszło teraz siedzieć cicho i tylko skamleć, bo już nie są nawet totalną opozycją, są opozycją martwą, nijaką.
Już zresztą widać pierwsze pisie krętactwa, najpierw zapowiedzieli, że wszyscy emeryci i renciści będą zwalniani z podatków, teraz okazuje się, że będzie to dotyczyło tylko niektórych emerytów, dokładnie tych, których emerytury nie przekraczają miesięcznie 2500 zł brutto , chociaż po pierwsze każdy emeryt kiedyś płacił już raz podatki za składowe do dzisiejszej emerytury, a poza tym średnia krajowa wynosi ponad dwa razy więcej niż ta granica dla obliczania emerytury.
Znaczy, znów emeryci będą oszukani, a wiadomo, sami nie mają siły przebicia, by się temu sprzeciwić i nie znajdą raczej żadnych sojuszników mogących im pomóc.
Tak więc średnio emerytura dla tych szczęśliwców, którym podatków płacić nie będą musieli wzrośnie o kwotę około 100-150 zł miesięcznie, co łatwo sobie przełożyć na panującą drożyznę, więc nie są te pieniądze w żadnym wypadku w tanie pokryć szkody finansowe, które co miesiąc musi ponosić.
Ale kto powiedział, że emeryt ma się krewetkami zażerać, ogrzewać kości słodkim ciepełkiem i rozjaśniać horyzonty jasnym domowym oświetleniu?
Niech cicho siedzi w kąciku, chleb z margaryną wcina i cieszy się, że na te tańsze lekarstwa, których zażywać musi, mu wystarczy.
To tak tylko z punktu widzenia akurat mnie dotyczącego, czyli emerytki nadmieniałam, a będzie też i wiele innych przekrętów, o których z czasem się dowiemy, o ile oczywiście media nadal wolne będą, bo i z tym walczy Kaczyński wiedząc, że wiele nieprawidłowości wyszło na wierzch tylko dzięki rzetelności polskich dziennikarzy.

Tu pozwólcie, że wspomnę jednego z dziennikarzy TVN, którego każdy oglądający tę stację na pewno pamięta: w dniu wczorajszym odszedł w wieku niecałe 50 lat wspaniały dziennikarz Rafał Poniatowski, który ponad 20 lat życia poświęcił bardzo wydatnej i rzetelnej pracy w tej stacji, który walczył z nieprawidłowościami i zagrożeniami panującej polityki, niestety nie udało mu się pokona swojej strasznej choroby nowotworowej.
Niech tam gdzieś z białej chmurki nadal bacznie losy Polski obserwuje i czuwa nad dobrym i sprawiedliwym dalszym rozwojem Polski.

A Wam na dzisiejsze niedzielne popołudnie, które już niestety do nas zawitało życzę samych miłych chwil


Wielka ściema

Motylki fruwają, ptaszki śpiewają, słoneczko świeci, ach jak przyjemnie……
Może byłoby przyjemnie, gdyby mnie dzisiaj nie podkusiło i transmisji na TVN 24 (a nie na TVP!!!) z Nowym Ładem chwilę oglądałam, Tylko chwile, bo dłużej nie zdzierżyłam.
Boże! zdecydowanie czasy PRL-owskiej propagandy dzisiaj powróciły i to jeszcze we wzmożonej oprawie.
Te pięknie gadające gęby, obiecujące gruszki na wierzbie, te uśmiechnięte twarze na licznych telewizorkach, które po każdym przemówieniu prawicowego prominenta klaskała radośnie w dłonie, a tych telewizorków z gębami było sporo.
Taka mieszanina Polskiej Komuny i Korei Północnej, tam też klaszczą na każde rzucone słowo Wodza!!!!
To tylko zły sen? Nie sądzę, bo Polacy to taki durny naród, który na lep znów da się złapać
POLACY!!!!!! TO TYLKO JEDNA WIELKA ŚCIEMA!!!!!.
Te pieniądze nie dostajemy wcale od dobrego Dziadka Mroza Jarosława, te pieniądze dostajemy z funduszów UNII tylko dlatego, że jesteśmy jej członkami, że popieramy ich politykę, że godzimy się z warunkami i rozporządzeniami, które Unią żądzą, również, a może przede wszystkim dlatego, że czujemy się Europejczykami!!!!
To ani Kaczyński, ani Morawiecki nie otrzymał tych pieniędzy, to my wszyscy je dostaliśmy, by wspólnie wybudować nowy front, nową Polskę po post epidemiologicznym załamaniu gospodarki i finansów nas wszystkich.
To nie Morawiecki jest beneficentem tych pieniędzy, one należą nam Wszystkim się należą, i jakikolwiek rząd by teraz był u sterów, musiałby jakoś te pieniądze mądrze i sprawiedliwie rozparcelować .
Tymczasem Kaczyński z Morawieckim znów zrobili wielki show, na którym starają się odbudowywać swoje bardzo mocno upadające poparcie.
Jest podobnie, jak w tym powiedzeniu: Konia kują, żaba łapy podkłada, tylko tym razem to Kaczka łapy swoje podkłada, w duchu szczerze nadal Unii wręcz nienawidząc i gdyby nie te potrzebne mu do dalszego utrzymania się przy żłobie pieniądze, chętnie by do Polexitu przystąpił. Bo niestety Unia nie tylko rozdaje pieniądze, ale i wymaga przestrzeganie podstawowych praw, a przede wszystkim namawia do przestrzegania praworządności w umowach z Unią zawartych , co oczywiście nie podoba się zgorzkniałemu Jarosławowi, który miał całką inną wizję Polski, całkowicie i niepodzielnie mu podległej.
Chyba trzeba mieć niezłego moralniaka, z jednej strony chwaląc unię i łapę po pieniądze wyciągać, a z drugiej tak szczerze jej nienawidzić!!!
Pewnie dlatego te dzisiejsze wypowiedzi Jarosława są zdecydowanie krótkie, wręcz miętolił te słowa gdzieś tam pod językiem, gdy ze złości żółć mu mózg zalewała.
Niektóre pomysły są może i niezłe ( na przykład podoba mi się ta emerytura bez podatków), ale znając obietnice Matołusza- Kłamczuszka, z których nigdy nic nie wychodziło i tym razem mam głębokie wątpliwości, czy nie będzie dla nich jednak większą pokusą do zachachmęcenie tych pieniędzy do własnych kieszeni.
Co prawda jest niby w tej chwili wprowadzona wzmożona kontrola rozdziału tych pieniędzy, ale znając mafijny charakter tej grupy złodziei z rządu, rozwydrzeni tym, że dotąd wszystko jakoś im się udawało, rozpływało w eterze, gotowi są do dalszych przekrętów i dalszych malwersacji, tym razem unijnych pieniędzy.
Gdy ktoś raz na drogę przestępstwa wejdzie, łatwo z niej się nie usunie, no chyba, że będzie powołany do odpowiedzialności sądowej i do ukarania więzieniem.
No i przede wszystkim znów zadziała ta PROPAGANDA: PATRZCIE JACY JESTEŚMY WSPANIALI, OPOZYCJA NIC WAM BY NIE DAŁA, A MY SIĘ Z WAMI DZIELIMY !!!!
Tylko oni nie mają się wcale dzielić, tylko sprawiedliwie te pieniądze przeznaczać na cele dostępne wszystkim Polakom, a im ewentualnie na szarym końcu jakiś procent za mądre decyzje można wypłacić.
I tu mi się przypominają butne słowa byłej pani premier Szydło : im te pieniądze się należały”
Tak, te pieniądze się rzeczywiście należą, ale nam wszystkim i dzieciom, i rodzicom, którzy musza opłacać kształcenie dzieci i emerytom, którzy już w tej chwili skazani są tylko na wegetację i przede wszystkim tym wszystkim, którym epidemia odebrała środki do życia i nie pozwalała na dalszy rozwój swoich biznesów, które upadły, przynosząc krach całym rodzinom przedsiębiorców, którzy musieli zrezygnować ze swojej dalszej biznesowej działalności, dobytek ich dotychczasowego życia kosztem wielu wyrzeczeń i trudem ciężkiej pracy opłacanej bezpowrotnie tracąc.

I tu moja prośba do OPOZYCJI!!! nie pozwólcie znów sobie wmówić, że to całe dzieło, które powstaje jest sukcesem zjednoczonej, a już nie zjednoczonej prawicy, czy Pisu.
To jest dzieło Was Wszystkich, polityków, za każdej strony politycznej i musicie koniecznie włączyć się w ten Nowy ład, by był on przeprowadzany w pełni demokratycznych i sprawiedliwych rozwiązań, bez przekrętów i bez złodziejstwa tych, którzy wciąż mają lepkie rączki i którzy tylko knują jak tu wszystkich z pożytkiem dla siebie oszukać.
Trzeba ujawniać wszelkie ewentualne przekręty, a przede wszystkim nie pozwalać na rozszerzanie tej pisiej propagandy, to jest nasze polskie BYĆ ALBO NIE BYĆ i teraz własnie opozycja ma szczególne zadanie, którego nie może zaprzepaścić.
Teraz wszystko zależy własnie od mądrej polityki Opozycji, a nie rządzących, którzy nadal chcą się paść na unijnych pieniądzach.
To tyle o polityce.
Zapowiadali deszcze i wichury, wiatr owszem jest, ale na razie nawet słonko nam zaświeciło, więc milej soboty życzę 🙂

życie kolorowe jednak jest

Wystarczy tylko przez kolorowy kalejdoskop spojrzeć i wszystko układa się po naszych myślach.
Nawet wtedy, gdy się nie koniecznie tak się układa, ale od czego mamy marzenia????
Marzyć, marzyć i tylko marzyć, bo rzeczywistość nas nie rozpieszcza.
Co prawda pogoda nieco nas zasmuca, ale i na to sobie można jakoś poradzić, mały spacerek, jeżeli tylko deszcz nie pada, jest całkiem przyjemny, bo oczy porażane są teraz kolorem zieleni, a zieleń to podobno nadzieja.
Polityka też nas ciągle brudami swoimi zalewa, wylewają na siebie te pomyje prawicowi prominenci i boje coraz większe planują, co raz nowe haki zaostrzają, by w odpowiednim momencie uderzyć w przeciwnika, na zasadzie „ty dzisiaj mnie, ja jutro ciebie zniszczę.”
I wcale im nie przeszkadza, że cierpi na tym zwykły, przeciętny Polak, całkowicie w tych gangsterskich rozgrywkach zagubionych i z przerażeniem patrząc na całkowitą degrengoladę polskiej polityki.
Matko, co oni z tej Polski zrobili ?????, mamy Teraz państwo w mafijnej rzeczywistości pogłębioną i nic w tej materii się nie zmienia.
To tylko polityczna SFORA warczy i kły pokazuje, ale wiecie jak to jest, powarczą i potem im to przejdzie, bo jeden drugiego po prostu się boi.
Zresztą jest takie powiedzenie : KU..R..WA KU…..R….. WIE ŁBA NIE URWIE i jak widać akurat w naszej polskiej rzeczywistości to akurat działa.
Na razie stoją naprzeciwko dwaj przeciwnicy: Prezes NIK- u, który ma bardzo silne w rękach atuty i Pisowskie Wodzostwo, które tez nęka rodzinę pana prezesa NIK -u.
A w każdym n o r m a l n y m i d e m o k r a t y c z n y m państwie po takiej strasznej wtopie, jakim był hańbiący raport prezesa NIK-u, udowadniający przekręty i świadome łamanie Konstytucji przez premiera, który jak wiadomo, robił to pod presją jednego pana z Nowogrodzkiej, rząd wraz z premierem podałby się do dymisji.
Ale o czym my tu w ogóle mówimy?????
Po prostu musiał by się ktoś sensowny za to zabrać, a na pewno nie zrobi tego obecny prokurator, który z prawicy się wywodzi, z tym, że on też akurat ma na pieńku z premierem, więc kto wie co z tego wyniknie.
Siedź cicho Polaku w Polsce i czekaj, aż całkowicie się pozagryzają, może to coś nasz los odmieni????

Przed nami następny weekend.
Cóż nie zapowiada się in co prawda piękny i słoneczny, ale i aura czasami nam figle płata.
Miłego piątku
P.S. o akurat słonko teraz jakoś zaświeciło, ale radość!!!!

nadciągają upały

dzisiaj nieco burzowo, nawet się troszkę ochłodziło, ale niebawem nad Europę nadciągają bardzo wysokie, wręcz mordercze upały, sięgające nawet ponad 45 stopni.
Co prawda aż takie wysokie temperatury w Polsce nie przewidują, ale na pewno słupek rtęci w cieniu wskaże ponad 30 stopni. to ile to będzie w pełnym słonku?
Nareszcie ogrzeję dwoje już całkiem zastane od chłodu kości.
W Polityce też burza. Dzisiaj Kaczyński wezwał na dywanik całą swoją trupę, mieli niby dysputować od Nowym Ładzie, a tu w międzyczasie Banaś zrobił im siurpryzę i bardzo zdecydowanie oskarżył premiera a także i innych jemu podległych o przekroczenie kompetencji i złamanie Konstytucji , które powinny zaprowadzić i Morawieckiego i Sasina przed Trybunał Stanu.
Ale ma Kaczyński to co chciał, zadarł z Banasiem, to teraz zbiera żniwa, nie musiał do aresztowania syna Banasia doprowadzać, zdrowy rozsądek (a taki powinien mieć, skoro podobno jest takim mężem stanu) powinien mu podpowiedzieć, że taka decyzja rozsierdzi tylko Tatusia, który w obronie Synalka pójdzie na całość.
I tak się stała, sprawa sprzeniewierzenia wyborczych pieniędzy poszła do prokuratury, co na pewno jest sporym kłopotem, przynajmniej wizerunkowym dla Pisu.
No i mają teraz problem, jak to wszystko odkręcić.
Nawet współpraca z Lewicą nie wiele Pisowi pomoże, bo wczoraj niejaki Dyduch, prominenty komunista słusznych czasów PZPR wykreował swoją arogancją w kropce nad i bardzo niekorzystny obraz dla swojej politycznej formacji, myślę, że wielu wyborców zdecydowanie odetnie się od takiej komuszej postawy, po prostu znów okazali się niewiarygodni.
Po pierwszej ich wpadce z przed paru dni, gdy za kolaborowali z Pisem, wbrew temu, co wcześniej głosili, wczorajsza wypowiedź Dyducha dobiła Lewicę do dna, prędko z tego dna się nie wygrzebią.
A tak kiedyś pięknie Czarzasty, Zandberg, czy Biedroń prawili o demokracji, widać były to słowa bez pokrycia, im tez głownie chodzi o stołki, pewnie myśleli, że gdy porozumieją się z Kaczyńskim coś na tym zyskają, tym czasem owszem zyskali : WSTYD I SROMOTĘ !!!!
Taka jest ta nasza polityka, bez durna, szkoda o niej nawet wspominać.
A tak w ogóle, czy mamy w Polsce jakich rozsądnych polityków, którym zależy nie na własnych dobrach, tylko o Polskę jako całość
Coś tam Rafał Trzaskowski kombinuje, bo wiadomo, że PO już jest w rozsypce i chyba się jednak nie sklei, przynajmniej nie wróci do starej formy, ale czy to nie będzie znów tylko słomiany zapał???
No dobra, to czekamy na to ciepełko, a na razie przed nami nadchodzący weekend.
Ciekawe, jaki on będzie?

Na kolejny środowy wpis

Dzień dobry Kochana Uleczko! Jak masz się w ten śliczny środowy poranek????
Słonko świeci, ptaszki wesoło od rana świergolą, przynajmniej dzisiaj, bo już jutro, jak mi podpowiada moja zdrętwiała od bólu lewa ręka, na pewno już będzie żabami prało. A moja wewnętrzna „pogodynka” nigdy się nie myli.
No nic, trzeba się nie poddawać APAP zażyć i na spacerek wyruszyć, póki chmury nieba nie zaciągną.
Przykro mi Uleczku, że nie możesz z tymi swoimi ulubionymi kijkami chodzić na dłuższe spacerki, ale takie mniej intensywne na pewno Ci na Twoje serduszko na pewno nie zaszkodzą.
No i mam nadzieję, że jednak nad to swoje ukochane morze pojedziesz, nie ma jak szum morza, złote bursztyny, kolorowe muszelki i krzyk mew nad taflą morza się unoszące.
Też za tym tęsknię……….
Serdecznie Cię środowo Uleczko pozdrawiam i wszelakiej pomyślności na dzisiaj i na pozostałe dni, aż do następnej środy, życzę.

I znów dzisiaj nie mam melodii do żadnego „mądrego” wpisu.
Nic ponad to, co się dzieje, a niestety niezbyt dobrze się dzieje i pora zacząć się z tym oswajać.
Bo są jednak na świecie rzeczy, na które niestety nie mamy wpływu, a ciągłe myślenie powoduje tylko to, że w coraz głębszy dołek się wpada.
Bo tak po prawdzie ostatnio jestem dosyć zestresowana i jakoś pozbierać się nie mogę.
A trudno nie stresować się, gdy docierające do mnie wieści są niestety niezbyt pomyślne, a w dodatku ból staje się już nieodłącznym moim towarzyszem każdego dnia, zupełnie jak w tej opowieści Maćka o starszych pacjentach cierpiących na ZBCC (zaj…sty ból całego ciała).
Już nie pamiętam dnia, gdy nie dokuczało mi kolano, kręgosłup, nogi, ręce (ostatnio jeszcze palce u rąk, a do tego jeszcze dokucza mi mój brzuszek.
No cóż, ratuję się jak mogę, tu łyknę jedną tabletkę, tam drugą i jakoś dzień przeleci, raz lepiej, raz gorzej, ech…samo życie, nie ma po co narzekać, bo i tak nikt mi w tym nie pomoże, co najwyżej mogę tylko jeszcze bardziej ludzi do siebie zniechęcić.
Niestety w bólu i w zmartwieniach każdy człowiek pozostaje sam ze sobą.
Sam musi jakoś tę dziwną życiową grę przeprowadzić.
Chyba przydałby mi się jakiś dłuższy fajny wyjazd w inne strony, na przykład do…Kudowy, podobnie jak w zeszłym roku posiedzieć sobie wśród róż i zobaczyć, jak ludzie życiem się cieszą, ale wiem, że nie jest to możliwe i to z wielu względów.
A jednak miałaś rację Uleczku, że będę jeszcze za Kudową tęskniła, jaka szkoda, że ona tak daleko ode mnie.
Zawsze byłam zauroczona tymi dolno – śląskimi uzdrowiskami: Polanicą, Dusznikami, czy Lądkiem Zdrojem, jednak chyba rzeczywiście Kudowa jest pośród tych zdrojowisk najpiękniejsza.
Podobno marzenia są po to, by się spełniały, Ty Uleczku marzysz o morzu (zresztą i dla mnie Jastarnia też kojarzy się z najpiękniejszym okresem mojego życia), ja teraz myślami jestem w Dolinie Kłodzkiej, chociaż po prawdzie zawsze więcej nadmorskie tereny preferowałam.
Ale kiedyś moja koleżanka Asia napisała mi piękny wierszyk związany z moją nie całkiem do końca fortunną wyprawą do USA, bo wróciłam z niej wcześniej, niż przewidywałam, a zakończenie jego brzmiało mniej więcej tak :
„gdy nic w życiu się nie zmienia, pozostają nam marzenia I tak się nie tarzasz w puchu, nie upadaj więc na duchu”
I to są bardzo mądre słowa, dzięki marzeniom można i przenieść się w czasy, które otulały nas szczęściem, miłością i niesamowicie miłymi zdarzeniami, ale także i w miejsca, które realnie niestety nie zawsze są osiągalne,

Smutny ten dzisiejszy wpis, ale takie są dnie: raz lepsze, raz gorsze, a ten dzisiejszy niestety do najlepszych nie należy.
Bardzo wszystkich za ten wpis przepraszam, ale taki jest ten mój blog, raz piszę w nich wesołe historyjki, jak np wczoraj o tych zagubionych majtkach, raz jest nieco smutniejszy, taki nieco refleksyjny, jak ten dzisiejszy……
Zresztą dzisiaj moje myśli są całkiem w innym miejscu………….
Może lekki spacerek po słonecznym, zielonym Parku nieco mi humorku doda i odgoni te moje ciemne myśli?
Życzę radości na dzisiaj, chociaż to dopiero środek tygodnia i do weekendu jeszcze trochę czasu pozostało.