36 D D M W D B – Z

Jak coś nie idzie, to nie idzie. Widać pech lubi parami chodzić.
Dzisiaj przychodzi pan do naprawy mojego zesputego video.
Właściwie ktoś powiedziałby, a na cholerę ci wideo, ale skoro już jest?, trudno, żeby niepotrzebny mebel po domu się poniewierał, co nie?
Znów kilka groszy z kieszeni wyleci i jak tu oszczędzać?
A może pokusić los i jednak zagrać w totolotka?
Nie muszę odrazu tego miliona wygrywać, zadowolę się mniejszą kwotą, akurat taką, żeby te wakacje w Busku jakoś sobie zabezpieczyć.
Och, pieniądze, pieniądze.
Jedyna możliwa i dostępna dla mnie oszczędność to rzucenie tych cholernych papierosów, ale jak, skoro atmosfera teraz w moim życiu taka nerwowa?
(jeszcze ciągle trochę nerwowa, niby przeszło, ale zadra w sercu wciąż tkwi!)
Wczoraj złapałam się na tym, że już nie panuję nad swoim nałogiem i sięgam po papierosa michimalnie, zwłaszcza, gdy siedzę przy domowym komputerze.
Znalazłam sposób ( no dobra, ktoś mi podpowiedział), wyniosłam popielniczkę, papierosy i zapalniczkę na stolik koło okna.Same korzyści z tego wynikną, będę mniej paliła (bo jednak muszę wstawać, iśc do okna, co już jest nie machimalne a całkiem świadome) no i nie będzie tak strasznie w tym moim pokoju "pachniało" papierosowym dymem.
Muszę się ograniczać, przecież bedąc w pracy palę jednak o wiele, wiele mniej,
A może jednak rzucić to w cholerę???????