Bardzo mi się to zdjęcie kota ” lotnika ” spodobało, więc zamieszczam.
Fajne co???
Nie mam dzisiaj specjalnych planów, więc chyba tradycyjnie urządzę sobie „sobotę
śpiocha”, a co?, przecież na rożki drożdżowe i tak mnie nie zaproszą :-(.
Zresztą pewnie na te rożki i tak bym nie pojechała, bo nie ma jak w domku, przynajmniej
śniegiem nie jestem zasypana… no proszę niby tylko kilka kilometrów od Krakowa a na wsi u
Magdy śniegu, że ho ho. To jest właśnie ta zimowa przewaga miasta nad wsią, w mieście
do odgarniania śniegu zatrudnione są Zenki, na wsi samemu trzeba zadbać o najbliższą okolicę
domu, czasami i nawet o kawałek drogi, która niby jest droga gminną, ale ponieważ nie należy do
pierwszych dróg odśnieżania różnie to z nią bywa.
W sumie można by było wyciągnąć taki z tego wniosek, że najlepiej byłoby mieć dwa domy,
jeden na czas zimowy w mieście, wtedy nawet droga do pracy sprawia mniej kłopotów, no chyba,
że ma się to mieszkanie gdzieś na odległej, peryferyjnej małej uliczce, a drugi dom na czas
wiosenno-letnio- wczesno – jesienny, gdy fajnie wyjść sobie na zewnątrz i na tarasie rano
kawusię wypić. Tylko kogo na to byłoby stać? No, może jakiegoś milionera, ale nie każdy
Rockefellerem zostać może.
Dzisiaj dzień Babci, jutro Dziadek ma swoje święto, a co z Ciocią?? Nikt jakoś dnia Cioci nie święci,
To NIESPRAWIEDLIWE!!!!!, niektóre Ciocie też bywają wspaniałe, prawda? Szczególnie te Ciocio-
Babcie 🙂
Miłego weekendu.