środa, środa, środa słychać radosny głos ze wszystkich stron

A skoro dzisiaj jest środa, to…….
Czyżby Ulka dzisiaj znów basen odwiedziła? nie wiem, ale znów dostanie dzisiaj ode mnie kąpiącą się różyczkę.
Dlaczego? bo tak sobie właśnie wymyśliłam.
Uleczku ! Kraków tonie we wiosennej oprawie, aż miło patrzeć i czuć , czy też tak jest i w Poznaniu? Z dochodzących do mnie prognoz pogody wygląda, że tak pięknie jest i u Ciebie.
Całuski i promyczki słoneczne to mój najpiękniejszy dla ciebie Uleczko środowy i zarazem wiosenny prezent, przyjmij go serdecznie, z uśmiechem.

Post piszę rano, nie wiem zatem, co mnie dzisiaj w szpitalnej sprawie czeka, ale mam nadzieję, że tym razem na wizycie usłyszę : dzisiaj idzie pani już do domu. Ale fajnie by było. Co prawda wychodzę na  zewnątrz, aby chwilkę kości i buzię do słoneczka wystawić, ale nigdy nie na długo, bo nie wiem kto i kiedy będzie mnie zaraz potrzebował, zawsze są jakieś iniekcje, pobierania, lekarstwa, wywiady, czy ankiety itp.
Dwa dni temu dostałam do wypełnienia ankietę w sprawie WZW, czyli Wirusowemu Zapaleniu Wątroby, wyglądało to tak, tak jakby szpital na wszelki wypadek ubezpieczał się przeciwko ewentualnymi roszczeniami w razie gdyby pacjent zachorował na to zapalenie, bo na przykład pytania były typu: czy ostatnio byłaś u fryzjera, czy miałaś jakieś operacje,  czy inne zabiegi na przykład kosmetyczne, mogące być powodem zachorowania.
No cóż,  takie ich prawo, lepiej na zimne dmuchać.
A zresztą co to za przyjemność siedzieć na murku przyszpitalnym na ulicy, po której jeździ sporo samochodów?
W takim Szpitalu Kolejowym na przykład był piękny park, udostępniony dla pacjentów, tam miło było sobie na ławeczce posiedzieć, popatrzeć na rozwijające i kwitnące drzewka i posłuchać ptasich pieni. No cóż, ten szpital jest umieszczony prawie że w samym środku Krakowa i nie ma więc miejsca na takie luksusy.
Ba, nawet nie ma miejsc na porządny parking dla odwiedzających i trzeba nieraz wielokrotnie szpital objeżdżać dookoła i czyhać, aż jakieś wolne miejsce się zwolni, mimo, że są parkometry, czyli teoretycznie miejsca postojowe powinny być łatwo dostępne. Ale jak już pisałam, szpital jest kilka kroków od ścisłego centrum, w pobliżu Rynku i wszyscy, którzy tam się udają na sąsiednich ulicach szpitala parkują. Zresztą w całym Krakowie są ogromne problemy z parkowaniem aut, są niby pobudowane gdzieniegdzie parkingi podziemne, ale ceny są tak wygórowane, że rzadko kto się decyduje na pozostawienie tam swojego samochodu.
Aż strach pomyśleć, co będzie, gdy na Światowe Dni Młodzieży zjedzie milion, czy nawet dwa miliony turystów z całego świata.
Pewnie nawet na chodnikach tłok będzie taki, że ludzie z trudem się mijać będą, a o samochodach to nawet nie ma co myśleć. Zresztą na pewno nawet mieszkańcy centrum miasta będą mieli zakaz parkowania w pobliżu domów, będą musieli pozostawiać swoje samochody na obrzeżach centrum, które i tak zapchane już będzie, a ci oporni, którzy będą się przeciwstawiać nakazom i zakazom będą narzucane bajońskie kary. Ale Służba Miasta nachapie się pieniądzorów wtedy. No, ale jakiś porządek w końcu musi być, inaczej nikt nie dałby sobie rady z logistyką miasta.
A to już przecież tak niedługo…..niecałe 3 miesiące…..
Trochę ze strachem spoglądam na ten przyszły czas, bo wiadomo, teraz jest większe niż kiedyś zagrożenie, ale może jednak tylko na strachu się to skończy?

Wczoraj opuściła nas jedna koleżanka z naszej sali, pojechała sobie do domku i już tę noc spędziła na własnym tapczanie.
I tak nagle jakoś cicho zrobiło się w naszym pokoju, ale taka jest kolej rzeczy, ludzie się spotykają, potem rozchodzą, wczoraj poszła pani Emilia, dzisiaj pewnie pójdzie pani Maria, a może i ja? Ale już w nocy opuszczone łóżeczko się zapełniło, przyjęli nam nową panią i znów jest nas komplet.
Za to, gdy wrócę już do domu będę miała nareszcie czas na oglądnięcie zaległych seriali. Co prawda mogłam sobie puścić je na Ipli, czy na Vodzie i w szpitalu, ale szkoda zużywać bajty, gdy się nie ma internetu mobilnego. Musiałabym potem dodatkowo ponosić koszty i dokupować nowe bajty.
A tak będę miała co robić przynajmniej o przyjściu do domu
Rano, skoro świt pobrano mi już krew na kontrolne badanie Życie w szpitalu zaczyna się tak zaraz po 5-tej rano, bo jeszcze pielęgniarki z nocnej zmiany mierzą temperatury, pobierają krew i przygotowują pacjentów do nowego dnia. Kiedyś roznoszono termometry, teraz to już przeszłość, w dzisiejszych czasach mierżą temperatury specjalnymi czytnikami albo w uchu , albo tak jak tutaj czytnik zbliżają do czoła i już wyświetla im się temperatura ciała pacjenta.
Jaka to wygoda, nie trzeba rozespanemu pacjentowi uważać, by termometr nie wyleciał spod pachy, ile takich się w szpitalach narozbijało, a potem to tylko był kłopot, bo rozlaną rtęć z termometru trudno było potem pozbierać.
W ogóle jak się patrzy na tę technikę, którą teraz stosują w lecznicach, a to co było dawniej……. nawet trudno to porównywać, ta technika naprzód już poszła, zresztą w każdej dziedzinie, nie tylko medycznej.
Ale nieraz się zastanawiałam, jakby mój tata, specjalista wojewódzki radiologii bardzo zadziwiał by się takimi badaniami jak tomograf komputerowy, czy rezonans, które teraz są codzienną normalnością. Tomografia owszem już za jego czasów była, ale nie wykonywał jej komputer, tylko zwyczajny tzw planigraf, wykonywany zwyczajną lampą rentgenowską. Też niby pokazywał warstwy badanego obiektu, ale nie tak dokładnie, jak czyni to obecny tomograf.
No tak, mamy XXI wiek, ciekawe co jeszcze ludzie potrafią wymyślić. Na pewno niedługo nie będziemy już jeździć autami po szosach, tylko fruwać sobie swobodnie w powietrzu i szybciej przez to przemieszczać się z miejsca na miejsce. Ciekawe, czy tam w powietrzu też będą takie korki?
Życzę wszystkim bardzo przyjemnej i słonecznej środy, bo taki kolejny dzień nam się zapowiada.
A może jutrzejszy mój wpis będzie już nareszcie pisany w domku?? Oby!!!