
nie mam dzisiaj żadnej koncepcji, wiec tylko na życzeniach miłego wtorku pozostanę.
Ważne rzeczy będą się działy w Brukseli już za dni, na razie są ciche, ugodowe rozmowy Morawieckiego z kanclerz Merkel.
Czyżby nasz premier się przestraszył konsekwencji?
Oczywiście nie tyle boi się o Polskę, tylko o swój los, może sobie zdaje sprawę, że już niedługo Pis nie będzie przy władzy i wtedy on odpowie przed Trybunałem za swoje i nie swoje przewiny?
Ale mi się marzy, co?
No to dobrego dnia