
może trochę, ale nie do końca.
Na wszelki wypadek zażyłam sobie wczoraj wieczorem Positivum i…świetnie mi się aż do 9.30 spało.
Ale tak po prawdzie wciąż jestem jakaś zdołowana tym wszystkim, co się wokoło dzieje i jakoś uśmiech wcale na mojej buzi zagościć nie zamierza.
Po prostu tak sobie trwam i czekam….na lepsze czasy.
Mam już dosyć tych wiadomości o koronowirusie, o śmierci znanych lub nieznanych mi osób, a już szczególnie mam już dosyć wszystkich wiadomości o narodowym szczepieniu, tak jakby nie mogło to być całkiem normalne szczepienie, jak wszystkie dotąd przeprowadzane.
Bo kto słyszał o narodowym szczepieniu przeciwko ospie, gruźlicy (chociaż to też kiedyś było plagą dla naszego kraju), czy o narodowej szczepione na grypę??????
One jakieś wszystkie dotąd były całkiem normalnymi szczepionkami, bez tego bezsensownego nadęcia, bez niepotrzebnego patosu. Po prostu były i już.
Jakoś dzieci szczepiło się przeciwko odrze, ospie, szkarlatynie itp i nikt nie robił z tego powodu jakiegoś hallo.
Tak wiec gdy słyszę w Telewizji słowa o Narodowym Szczepieniu dostaję drgawek, czuję, jakby nagle mnie te wszystkie wirusy na raz zaatakowały, oczywiście narodowo.
Czy naprawdę wszystko trzeba od razu tak wyolbrzymiać?
Co do konieczności szczepienia nie mam żadnych zastrzeżeń, zresztą wielu mądrych lekarzy dokładnie tłumaczy, o co w tym sposobie chodzi, mianowicie nie jest to stricte podobne do innych do tej pory przeprowadzanych szczepień, tylko do wszczepienia pewnego rodzaju wiadomości i przygotowania naszego organizmu, w jaki sposób ma zareagować, gdy spotka się z podobnym wirusem, przez to taki organizm może wyprodukowywać specjalne białko wytwarzające odpowiednie przeciwciała niwelujące tego wirusa.
No tak, mamy XXI wiek, gdy wszystko na elektronice jest już oparte, tak więc i te szczepionki są taką super nowoczesną metodą genetyczną wyprodukowane.
Nie ma więc to raczej żadnego zagrożenia zakażenia szczepionką, czego ludzie chyba najwięcej się obawiają, ani nie ma żadnych ewentualnie występujących reakcji ubocznych, dlatego zdecydowanie mówię sczepieniu TAK!!!!! Denerwuje mnie tylko, jak już pisałam, że Pis, które już prawie wszystko sobie zawłaszczyło teraz nawet i to szczepienie chce zawłaszczyć jako swoje.
Naprawdę, że jeżeli to będzie podobnie jak i w innych krajach szczepienie przeciwko koronowirus bez tego zbytecznego przymiotnika narodowy, będzie miał taką samą skuteczną moc działania
Najchętniej wyszłabym na środek Krakowskiego Rynku i głośno krzyczała „MAM JUŻ DOSYĆ ” tego zawłaszczania państwa i narzucania sposobu na życie według imaginacji pewnego człeczka, który siedzi w fotelu i w bezsenna noc wymyśla co raz większe nonsensy, bez tego bezsensownego narodowego nadęcia
CHCĘ ŻYĆ NORMALNIE, bez nakazów i zakazów, zgodnie z moim sumieniem i oczywiście zgodnie z prawem, które ma być nie tylko z nazwy sprawiedliwe i MAM DO TEGO PRAWO !!!!!!!!
A póki tak nie będzie, znów zażyję sobie Positivum, wlezę do swojej gawry i nadal będę czekać na wiosnę, tę kalendarzową i tę polityczną
A do Świąt co raz bliżej, ale wcale mnie to jakoś nie cieszy………
Dobrego wtorku