Grunt to dobra oprawa



Wracałam wczoraj do domu i na jednej tylko małej uliczce spotkałam dwóch żebrzących.


Niby nic szczególnego,ale…


Najpierw minęłam jakiegoś obdartego mężczyznę,przed którym stał tylko talerzyk na pieniążki.


Nie lubię takich sytuacji,bo nigdy nie wiem,kiedy zostaję przez tych żebrzących nabrana…..gdy braknie na chleb,podzielę się,gdy brkanie na wódkę….zbyt ciężko pracuję na to,żeby ktoś pił alkohol za moje pieniądze.


Minęłam go obojętnie ( no prawie obojętnie,bo miałam lekkie wyrzuty sumienia,ale wrodzone lenistwo nie pozwoliło mi zaglądać do własnej portmonetki,zbyt  miałam zajęte na to ręce)


Za to kilka kroków dalej na drodze siedziała na ziemi jakaś malutka,trzęsąca się, staruszka,której twarzy nawet widać nie było zza zamotanej chusteczką głowy.Przed nią stał malutki słoiczek i karteczka :proszę o jeden grosz na chleb i lekarstwa


Stanęłam zdumiona,jeden grosz…….po czym wyjęłam z torebki jakąś tam monetę ( no na pewno grosz to nie był) i wsadziłam do słoika.


Jeszcze raz spojrzałam na ta staruszkę,która coś tam piskliwym głosem wymamrotała w moim kierunku.


W trzęsącej się ręce trzymała…różaniec.


Odeszłam powoli i zadumałam się.


Przecież dokładnie nie wiem,kto schował się za tą chustę,a może to wcale i staruszka nie była (dlaczego chowała twarz??)


Jeszcze raz spojrzałam na poprzedniego żebrzącego i tak sobie pomyślałam, proszę,nawet w takiej sprawie jak żebractwo trzeba mieć odpowiedni visus,łapiący za serce.


I dalej nie wiem,przypadek to był,czy ktoś sterował  trafnym skądinąd pomysłem żebrzącej staruszki?????


Cóż,niektórym życie daje szczęście w postaci pracy,inni muszą poniżyć się do prośby o jałmużnę…….


A przedemna następny pracowity dzień.


Ten zapowiada się jak narazie słonecznie i może w końcu ciepło?


Dzisiaj Dzień Dziecka.



Wszystkim Dzieciom,tym małym,średnim i całkiem już dużym życzę wiele słoneczka i uśmiechów,a nam,nieco już „wyrosłym z …dzieciństwa życzę,aby tej pogody i radości dziecinnej nie zabrakło im na codzień,nawet,gdy problemy nas wszystkich przerastają….


Koniec wpisu,bo czas nagli.


Więc lecę przed siebie…..


Ps.Na zdjęciu wyżej załączonym jest Jaś,mój kochany ,mały Jaś, ze swoim Tatusiem Jackiem- to zdjęcie  to też moje „dzieło”


Prawda,że Jaś jest słodziutkim dziecięciem???


Reklama