UPALNA KONKLUZJA

                      16dspwK

           

Takie sobie rośnie przed Kalmarem……

Czekałam sobie wczoraj na schodkach na Jacusia,coby mnie kawałek chociaż do autobusu podrzucił,a ponieważ czas mi się dłużył,wyjęłam komórkę i "cyk", to zdjęcie sobie  zrobiłam.

Okropnie męczący był wczoraj dzień,upał czasami wydawał się nie do zniesienia,może nie  tyle upał,co duchota…..

A w naszym biurze zaduch taki,mimo otwartych wszystkich okien,że  aż  pływałam we własnym sosie.

Bardzo tego nie lubię…..

A i roboty było sporo,dosyć dużo zamówień,wiec wpisywałam i wpisywałam,końca widać nie było….

A co dwa  wpisyłam, już telefon z nowymi…..

Nadgonić czasu nie mogłam….

Tak więc wyszłam z pracy okrutnie zmęczona,już nie wiem,czy więcej tym zaduchem,czy pracą ( ale oczka od komputera mnie bolały,oj bolały) i do domu dotarłam dopiero o 21.30.

I tak sobie pomyślałam,oj Ewcia,za jakie grzechy na stare lata tak się poniewierasz i zatyrowujesz….

Ale dla chleba Panie,dla chleba….

Jakiego chleba????

Ja przecież sie odchudzam!!!!!!

A dzisiaj już jest ok,już znowu wstałam jak skowronek do nowej pracy gotowa…

Mimo zapowiadanej fali  upału…

Bo takie jest poprostu życie i nie ma na to rady.

Chcę jako tako żyć,muszę harować,bo nikt mi nic za darmo nie da.

CE LA VIE……

Reklama