Mam katar.
Tak poprostu,cały nos zatkany i już
Na nic to szczepienie i siedzenie w grocie solnej w Busku się nie przydalo.
Chociaż…..
Wcale one od przeziębień nie miały chronić.Szczepienie było przeciw grypie,a grota…..ogólnie miala działać na odporność.
Sama jestem sobie winna.
A ta wina tkwi w tym……..że palę papierosy i wietrzę pokój,a właściwie cały czas siedzę przy uchylonym oknie,a za nim jednak chłód jesienny dosyć spory,doziębiam się i stąd już kicham i nos mam zatkany,a w głowie aż huczy.
Jednemu radość,jak mawiała moja koleżanka Dana.
Teraz niestety taka dla mnie najgorsza pora na palenie w domu,bo w lecie bezproblenowo,otwarte okna na oścież i już.
Nikomu nie smrodzę moim dymem.
Teraz okno tylko lekko uchylone,co jakiś czas otwieram go na całą szerokość,ale to i tak za mało,dym plącze się po całym pokoj i wyłazi na przedpokój,czym drażni moich współlokatorów.
I wcale się im nie dziwię ,że ich to drażni.
Tylko co ja mam zrobić ze swoim okropnym nałogiem?
Gdybym mieszkała sama……
Tylko proszę nie mówić,że powinnam przestać palić.
Wiem świetnie o tym,ale jak narazie opanowałam swoje łakomstwo,a zwalczanie dwóch nałogów jest ponad moje siły.
Może kiedyś i o tym pomyślę,ale nie teraz
Jutro też jest dzień,jak mówila Scarlett O’Hara.
Więc w któreś tam kolejne jutro napewno o tym pomyślę…………..