Może na starość staję się trochę dzikuską, ale lubię być sama.
Rodzina wyjechała, pies w tęsknocie przytulony do pana kanapy smacznie spał, w domu cisza, nawet mój telefon komórkowy przestał w pewnym momencie działać, właśnie, mam taki przycisk do wyłączania dźwięku telefonu z boku komórki i gdy niechcący tym ” prztyczkiem” o coś zawadzę ( np o kabelek monitora, na którego półeczce kładę komórkę) telefon milczy, co najwyżej działa tylko wibracja, ale to za mało, gdy człowiek zasypia oglądając na przykład jakiś film na kompie, a sen przychodzi wtedy tak szybko, wystarczy, że tylko głowę do poduszki przyłożę i chwilę coś tam pooglądam, już oczy robią mi się jak z ołowiu i odpływam w senną krainę, oczywiście w dzień, bo w nocy dalej przerabiam temat: jestem śpiąca, więc wyłączam komputer i w tym momencie sen odpływa na jakieś 2-3 godziny.
Z tym samo wyłączającym się telefonem mam kłopot, muszę co jakiś czas sprawdzać, czy „prztyczek” jest u góry ( wtedy telefon dzwoni), czy na dole ( wtedy głos dzwonka zanika), kto takie dziwne ” ustrojstwo” w tym Iphone5 wynalazł? Ciekawa jestem, czy użytkownicy innych telefonów tego typu też mają takie kłopoty, czy tylko ja mam taki wyjątkowy egzemplarz. Chociaż nie, na początku nie było takich turbulencji z tą moją komórką, dopiero od pewnego czasu tak mi się zdarza i to coraz częściej. Najpierw zdenerwowałam się, że mi się telefon popsuł i nie będzie już nigdy pełnosprawny, ale potem poszukałam na forum w czym tkwi problem. Może jest to związane z założeniem dodatkowej ochrony na aparat, która gdzieś tam na coś uciska i przełącza ten „prztyczek”? Kto wie, muszę się kogoś mądrego poradzić w tej kwestii.
No, ale wracając do tej ciszy, wczoraj późnym popołudniem przyszedł na chwilkę Ksawer z Dianą, aby zabrać psa do siebie, chwilę siedzieliśmy wspólnie, coś tam przekąsiliśmy i w momencie, gdy Pepa zauważyła, że jej miseczki i jedzonko zostało zapakowane do siatki, natychmiast się orzeźwiła i już była gotowa iść z tego pustego i smutnego ( dla niej) domu. Może i lepiej, bo chyba jakoś mniej boleśnie poza domem tą rodzinną rozłąkę ścierpi?. Widocznie moja osoba nie jest dla niej aż tak ważna, trudno, jestem tylko jednostką z jej stada, ta ważniejsza część stada chwilowo ją opuściła, stąd ta tęsknota.
Zostałam więc sama ( nie licząc szczura w klatce) w tym dużym i pustym moim mieszkaniu i… wcale nie cierpię, ba nie bałam się ani złych duchów, ani samotności.
Szczurka nakarmiłam i do późna, aż do totalnego zmęczenia oglądałam sobie różne seriale.
A dzisiaj wszyscy śpiewamy sobie wesoło ( nie patrząc oczywiście na pogodę) : Lato, lato wszędzie, zwariowało, oszalało moje serce.
Co prawda moje serce akurat ani nie zwariowało, ani nie oszalało ( no na przykład z miłości), co nie zmienia wcale faktu, że dzisiaj mamy astronomiczny pierwszy dzień lata.
Czerwiec 2014 | ||||||||
---|---|---|---|---|---|---|---|---|
Pn | Wt | Śr | Cz | Pt | Sb | N | ||
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 31 | 1 | ||
2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | ||
9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | ||
16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | ||
23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | ||
30 | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 |
Początek astronomicznego lata
Lato astronomiczne rozpoczyna się w momencie przesilenia letniego — na półkuli północnej dzień ten wypada między 21 a 22 czerwca, a w latach przestępnych o jeden dzień wcześniej, czyli między 20 a 21 czerwca. Koniec lata następuje w momencie równonocy jesiennej, czyli między 22 a 23 września (również na półkuli północnej). Pierwszy dzień lata jest jednocześnie najdłuższym dniem w roku, a następująca po nim noc — najkrótszą. Noc Świętojańska, która czasem bywa mylona z najkrótszą nocą, przypada zawsze w wigilię św. Jana, a więc z 23 na 24 czerwca.
Wraz z początkiem lata każdy kolejny dzień jest nieco krótszy, a kolejne noce dłuższe, co trwa aż do przesilenia zimowego (21 lub 22 grudnia).
Lato astronomiczne a kalendarzowe
Lata astronomicznego nie należy mylić z latem kalendarzowym, którego początek przypada zawsze 22 czerwca i jest niezależny od położenia Słońca względem Ziemi.
Jak go zwał, tak go zwał, astronomiczny, czy jakiś inny, ale jest to najdłuższy dzień roku a zaraz po nim nastąpi najkrótsza noc w roku.
Czyli jednym słowem można wtedy radować się od rana do wieczora, a potem nawet przez całą noc, aż do kalendarzowego lata i jeszcze dwa dni dłużej, czyli do wymienionej powyżej Sobótki, śpiewając i wijąc wianki i wrzucając je do falującej wody, jak głosi ludowa tradycja i ludowa piosnka.
A potem tylko ze smutkiem będziemy patrzyli, jak nam ubywa pomalutku dnia i zanim się obejrzymy już o 8 wieczorem będzie już ciemno, a z upływem czasu ta noc będzie przychodziła coraz szybciej i szybciej…… a noc będzie trwała coraz dłużej i dłużej……..
No to witam wszystkich w tym pierwszym dniu lata i serdecznie pozdrawiam, życząc samych przyjemnych i słonecznych letnich dni.