…godzina już popołudniowa.
Właśnie zjadłam bardzo późne śniadanko.
Zawsze jest dobra pora na śniadanko.
Moja ciocia Janka i Babcia na ten przykład jadły śniadanko około 15-16stej.
Tak, tak ,dosyć długo spały.
Cały dzień miały do góry nogami poprzewracany, noc zresztą też.
Wstawały około 15-stej, jakieś pół godziny albo godzinę później jadły śniadanie, a obiad jadły około 20-22stej
Na kolację przychodziła pora około godz.5- 6 rano po czym układały się do zasłużonego snu.
Można i tak.
A kto to powiedział. że nasz rozkład dnia jest prawidłowy?
To tylko zależy od punktu widzenia no i upodobań.
Właśnie, apropo’s upodobań.
Ulubionym niedzielno porannym posiłkiem mego Taty były jajka na bekonie.
Dlatego na ten niedzielny późnoporanny śniadaniowy posiłek takie jajeczka sobie zrobiłam,
co prawda bekonu nie miałam, ale za to miałam pyszny baleronik.
A teraz jestem całkiem happy, bo i mój brzuszek jest szczęśliwy.
Proszę, jak nie wiele mi do szczęścia brakuje……….
Pewnie, kto czyta uważnie mój blog zdziwi się, że tak dawno o Ważnej Osobie
nie pisałam.
A to wszystko wina mojego lenistwa, przyznaję.
Nie mam siły na obskakiwanie gości i gotowanie pysznych pyszności.
Sama na ruszt (czytaj do brzusia) wrzucę to, co mam pod ręką, nie muszę zbytnio
wysilać się, wiem, przyznaję to lenistwo.
Widać przez te kilka miesięcy bardzo się posunęłam he he ( niestety).
Lenistwo i wygodnictwo to dwie moje cechy (wady?????)
No i dobrze, jestem wolnym człowiekiem, żyję w wolnym kraju ( chociaż to nie USA)
i robię to, na co mam ochotę…
Czy komuś to może się nie podoba?????
P.S. Jutro lenistwo niestety się kończy, trzeba popracowac trochę w Nowym Roku
troszkę….