czyli klopsiki szwedzkie:
500 g mielonego mięsa wołowego, 2-3 ziemniaki ugotowane w mundurkach, obrane i utłuczone na purre, drobno pokrojona natka pietruszki, 2-3 łyżki bułki tartej, jedno jajko, 2-3 łyżki śmietany, 1 usmażona drobno pokrojona cebula, sól – to mięso wyrobić dokładnie a podanymi składnikami, zrobić niewielkie kuleczki, odłożyć na godzinę do lodówki, po tym czasie usmażyć na oliwie.
podawać z sosem pieczarkowym ( pieczarki usmażyć z cebulą, zalać gęstą śmietaną, można dodać troszkę bulionu) i koniecznie z borówkami.
Pycha, już nie trzeba do potrawy osobno podawać ziemniaków ani ryżu, potrawa jest bardzo sycąca.
Od razu powiem: wczoraj miałam gościa V.I.P.a na obiadku i właśnie to danie podałam, podobno było bardzo smaczne.
Wczoraj wieczorem zjechała się do domu rodzinka, byli bardzo zadowoleni z zimowego pobytu w Zawoi, ale niestety pora wracać do szkolnej ławy.
A pies? Oczywiście najpierw zlustrował cały mój pokój w poszukiwaniu dobrego jedzonka, niestety był bardzo zawiedziony, nic nie znalazł.
Dopiero po pewnym czasie Peppa raczyła się ze mną przywitać, jednak nie zapomniała. Czy wyrosła? pewnie tak, niestety również w szerz, czyżby się na Ciotkę Ewę zapatrzyła ha ha ha?. No fakt, troszeczkę za duża kuleczka się z niej zrobiła i teraz obydwie będziemy musiały przejść na dietę wyszczuplającą 🙂
Za oknem nadal biało, od jutra mają podobno przyjść plusowe tempertury, a co za tym idzie rónież i wiatr i deszcz.
Kiedy będzie normalnie?
Miłej niedzieli