Bardzo długi już ten dzień nam się zrobił.
O godzinie 18 jeszcze świeciło słonko, o 19 jeszcze całkiem jasno…..
Pewnie, że do domu wracam jeszcze " po nocy", lecz to nie to samo, co jeszcze całkiem niedawno.
Najgorzej budzić się rano, bo jestem okropnie pogubiona, która to moż byc godzina.
Dawniej poznawłam godzinę po rozwidlaniu się, teraz, po przesunięciu czasu, niestety jeszcze nie bardzo
mam to poranne rozeznanie.
Niby zapowiadali wielkie ocieplenie, niestety kolejny raz dałam się nabrać i okrutnie zmarzłam, zwłaszcza rano.
Nie byłoby tak wcale źle, bo i słonko wyszło zza chmur, tylko ten lodowaty podmuch……..
Ale takie są prawa przedwiośnia