Nauki nigdy nie jest dosyć
Człowiek stary, a musi się uczyć. Oj musi, musi……
Nie, nie narzekam wcale, to miło posiąść nową wiedzę i do przodu wraz ze światem kroczyć.
Wczoraj siedziałam w pracy bardzo, bardzo długo, prawie do 17 ( od rana przypominam)
i się douczałam.
Razem z Jarkiem opanowywaliśmy nowe tajniki wiedzy cyfrówki.
Pewno jeszcze sporo ciekawego się dowiem, bo różne rzeczy same się rozwiązują
w miarę dogłębnego poznawania.
Najgorsze jest jednak to, że dzisiaj szef Emil zapowiedział, że wkrótce ( a kiedy to wkrótce
będzie – nie wiadomo) zabierze nam tą cyfrówkę, na to miejsce dostaniemy inną.
Trzeba będzie się znów od nowa uczyć, ale na pewno będzie łatwiej, mając już podstawy
cyfrowego opracowywania zdjeć rtg.
Na razie ciągle jeszcze podchodzę do tego nieco „najeżona”, nie wiem skąd moje
obawy się biorą ( pewnie, żeby czegoś tam nie zepsuć), przecież to jest normalne
komputerowe opracowywanie , a sprawy komputera nie są dla mnie przecież nowością.
Ale pewnie dlatego, że bardzo mi zależy, żeby te tajniki przełamać i być pełnowartościowym
pracownikiem.
Daję to pod rozwagę Szanownej Dyrekcii ( bez podlizywania się oczywiście).
Dzisiaj obudziłam się już przed szóstą rano (godzinę przed budzikiem), czyli ciągle jeszcze
„czuwam”, żeby nie przespać swojego nowego życiowego wyzwania .
Ech te nerwy…….
Ale im więcej zdjęć na tym nowym sprzęcie zrobię, tym większa wprawę mieć będę.
Na pocieszenie : nie tylko ja cyfrówki uczyć się muszę, na innych placówkach też takie
szkolenia robią.
No dobra, dosyć tych moich cyfrowych rozważań.
Dobrze, że przedemną weekend już od dzisiejszego popołudnia, może zdążę przez ten
czas nabrać troszkę dystansu do sprawy i z lżejszym już sercem rozpoczynać
nowy tydzień.
A jednak horoskopy się sprawdzają, przecież horoskop powiedział mi, że jakieś
ważne sprawy służbowe przede mną, ale dam sobie z nimi świetnie radę.
Naprawdę nie miałam żadnych konszachtów z wróżką, pisała tak, jak gwiazdy jej kazały.
A gwiazdy wiedzą najlepiej……. Czyli trudności pokonam !!!!
Czekaj, czekaj, ale gwiazdy też cos jeszcze mówiły o wielkiej miłości i o wielkiej wygranej…
Czy to też się spełni??? Oby!!!!
Troszkę śniegu wczoraj wieczorem napadało, nie za wiele co prawda, ale zima ciągle jeszcze
pokazuje, że wcale nie ma zamiaru odejść, wbrew przepowiedniom świstaka Phila, który
nie zobaczył swojego cienia 2 lutego, co świadczyć miało o rychłej wiośnie.
Ale czy na pewno świstak umie przepowiadać stuprocentowo wiosnę?
Niech lepiej zawija nadal te sreberka…….
Dziękuje Panie Kawusia za następne zwierzątko w bajce i proszę o dalsze.
Zapewne pawiem nigdy nie zostanę, chociażbym nie wiem jak dumna była z moich osiągnieć
zawodowych, zawsze jakieś” ale” jednak pozostaje……
A wszystkim życzę miłego piątku, wszak to zapowiedź nadchodzącego weekendu.