Raz jeszcze powrócę do wczorajszych Walentynek.
Dzionek był najsamprzód dosyć pracowity, zrobiłam całą masę zdjęć, niestety już pod
sam koniec aparat zazgrzytał i….. się wyłączył.
Oj Ewka, znów aparat zepsułaś?
Nie, to taka całkiem niewielka awaria od czasu do czasu się powtarzająca, poprostu
blokuje się szuflada z kasetami i wtedy komputer wyłącza aparat, dzisiaj ma przyjść pani Marta
i tą usterkę usunąć. I bardzo dobrze, bo trzeba zdjęcia robić, a nie znów siedzieć i się nudzić.
Czy już pisałam, że im więcej tych zdjęć robię, tym bardziej mi się ta „zabaweczka” podoba?
Mówię o tym cyfrowym oprogramowaniu, tyle możliwości w nim, a ja z zasady lubię wszystko
co z komputerem się wiąże. Żegnaj ciemnio, wkroczyliśmy w XXI wiek z pełnym technicznym
postępem.
A potem zaprosiłam sobie do siebie Bardzo Ważną Osobę, bo jakże by bez Niego miały by
minąć Walentynkowy dzionek?
Zawsze” straszyłam” go moją specjalnością – jajecznicą i…właśnie wczoraj ją wykonałam,
Była pyszna, może mały przepis na tą Ewusiną specjalność?
Na patelni usmażyłam drobno pokrojoną w kosteczkę bułkę ew. wekę, posypałam ją pestkami
ze słonecznika lub dyni ( fajnie potem chrupią w zębach), dodajesz szyneczkę, ja wczoraj
miałam (Magda nie czytaj!!!) boczuś, wkroiłam cebulkę podsmażyłam wszystko dopiero potem
dodałam ( ale nie koniecznie) pomidorka- wcześniej nie, bo grzanki by rozmiękły i dopiero na
sam koniec wlałam na to rozbełtane jajka. Oczywiście dodałam do smaku czosneczku w
kostce Knora i soli do smaku i czekałam aż jajka sie zetną.
Mówię Wam, delicje!!!! Można zrobiś tą jajecznicę w wersji skróconej czyli bułeczka, słonecznik,
cebulka i jajka.
Po raz drugi oglądałam wczoraj ten film” Dziwny przypadek Benjamina Buttona”, przyznam, że
też z wielką przyjemnością jak poprzednio, również i Bardzo Ważnej Osobie ten film
bardzo się podobał , chociaż oczywiście musieliśmy w połowie seansu zrobić przerwę
na jego ulubiona bajeczkę „Moda na sukces” – jak można taką szmirę lubieć??
A potem Bardzo Ważna Osoba już sobie poszła do siebie i Walentynkowy wieczór spędziłam
już samotnie, tzn padłam na nos i poszłam sobie spać
Niezwykle romantyczny dzionek – nieprawdaż ( zwłaszcza ta ostatnia faza ha, ha)
No cóż S.K.S. to S.K.S.. wszelkie inne uniesienia zarezerwowane są dla osób młodych,
starsi, czyli wcześniej urodzeni, jak to kiedyś pięknie nazwała, Darka muszą się cieszyć w dniu
Święta Zakochanych tylko namiastkami, w postaci jajecznicy, czy wspólnego oglądania filmu,
lub mydlanego serialu ewentualnie.
Ale nie narzekam, przynajmniej obudziłam się rano wyspana i radosna i zaraz do
mojej kochanej pracy się wybieram
Miłego dnia dla wszystkich, chociaż to już całkiem nieświąteczny dzień, ot, taki sobie
prozaiczny wtorek 🙂