Narzekałam na brak roboty? No to wczoraj się nieco odmieniło i wcale nie musiałam
na rogatkach wystawać, bo pacjenci i tak drzwiami i oknami do rtg się pchali.
No oczywiście, że przesadzam, ale fakt taki, że kilku pacjentów wczoraj miałam , no i chociaż
przy pierwszym jeszcze miałam nerwowe reakcje, oczywiście nie na pacjenta, tylko na
komputer, to im więcej zdjęć robiłam tym lepiej było.
Do perfekcji jeszcze mam kawałek drogi, ale już jestem na całkiem dobrej ścieżce.
Trochę się potem odreagowałam, bo opowiadałam Grażynce z naszej głównej placówki,
jakie to radosci ją czekają, gdy i u nich takie cyfrowe oprogramowanie zamontują
w niedługim czasie ( takie plotki chodzą), a co, niech też się nieco postresuje – jesteśmy
w jednym przedziale wiekowym, więc i stresy pewnie są podobne.
Ale co tam, nie należy się bardzo tym denerwować, bo życie nie tylko z pracy się składa.
Wczoraj mieliśmy lekki przedsmak wiosny, szukałam jej wszędzie, niestety jeszcze na
wiosnę za wcześnie, przyroda jeszcze śpi.
Mam jeszcze trochę czasu na opanowanie mojego aparatu fotograficznego, bo wiosenne
zdjecia muszą być śliczne, nawet chyba zaopatrzę sie w specjalny podręcznik, będe miała
co w weekendy robić.Ten aparat ma takie wielkie możliwości, a ja je jak do tej pory
tylko w minimalnym stopniu wykorzystuję. A może zapisać się na jakis kurs fotograficzny?
Muszę o tym pomyśleć, bo taki kurs na pewno potem z plenerem by się wiązał, a tu
niestety pewne trudności techniczne widzę – już nie tylko kolana,ale i kręgosłup szczególnie
mnie ograniczają. Wiadomo : S. K.S.!!!!
W polityce, jak to w polityce, słupki raz rosną, raz maleją, ostatnio PO znów kilka punktów
poszło w górę – do jesieni daleko, mam nadzieję, że te wielkie „uroczystośći”, które szykuje
PIS na rocznicę katastrofy nieco zmienią znowu polskie spojrzenie na to, co by było, gdyby ta
formacja do sterów dotarła. Już zapowiadają wielkie rządowe manifestacje na placu
pod Pałacem Precydenckim, oczywiście znów zapala znicze i będą wrzaski.
Czy naprawdę to Polsce najwięcej teraz jest potrzebne????
Smutny ten wczorajszy jest Twój wiersz Panie Kawusia, ale jaki prawdziwy, niestety
prawdziwy.
Wogóle odnoszę ostatnio takie wrażenie, że tym wszystkim politykom nie chodzi wcale
o dobro nas Polaków. Partie walczą między sobą, aby tylko do sterów się dostać, a wtedy….
jakoś to będzie, co tam reformy, co tam polski spokój, już nie powiem dobrobyt.
Bo co by się stało, gdyby ci posłowie zajęli ławy sejmowe, które ostatnio raczej pustką
straszą i zastanowili się, co naprawdę sensownego dla Polski zrobić?
Nam się tylko wydaje, że po to zostali wybrani, a oni? głownie zajmują się awanturami
i wspólnym opluwaniem się, im bardziej jadu z siebie wyleją, tym są bardziej szczęśliwi.
A dług publiczny rośnie, bo rosnąć musi, nikt temu zapobiec nie zamierza, jeźeli jakaś
prognoza reformy się zarysowuje, natychmiast przez przeciwne stronnictwa są gaszone.
Zamiast merytorycznych rozmów, tylko wrzaski i oskarżania się.
Tak niestety wygląda dzisiejszy sejm, a będzie jeszcze gorzej.
Przykre jest to, że my opłacamy tych, którzy głównie zajęci są sobą, a nie Polską.
Chcę nie przyjsć na obrady – nie przyjdę, chcę się napić kielicha, czy dwa, piję, a co,-
ja jestem POSEŁ,wszystko mi wolno.
Takie polskie warcholstwo niestety od czasów szlacheckich za nami się wlecze.
Wtedy jeden nieco zapijaczony szlachcic wstał, powiedział : Liberum Veto i już proponowana
ustawa upadała, czy teraz aby nie jest podobnie?
A gdyby tak bardziej posłów zdyscyplinować????
Czy normalny człowiek moze nie przyjść sobie do pracy, bo tak mu się podoba, albo czy
może być pod wpływem alkoholu? – może, tylko niestety szybko z pracą taki pracownik
musi się pozegnać.
A poselstwo to też przecież zawód – oni biorą za to pieniądze, wielkie pieniadze, na pewno
większe niż przeciętne polskie pracownicze wynagrodzenie.
Tylko ciekawe, kto miałby ustawę o poselskiej dyscyplinie ustalić???
Dobra, ja posłem nie jestem, więc idę do pracy.
Miłej środy, niestety wiosna znów zimie pomału ustępuje….może nie na długo?