Dopiero teraz wieczorem wpis robię bo…..
Dzisiaj był bardzo zapracowany dzień (aparat naprawiony), pełen niespodzianek.
Jedną z nich było spotkanie z pewnym panem doktorem, którego już wieki nie widziałam,
kiedyś zaprzyjaźnionym z naszą rodziną dr Jana P.Jakże iło mi było, że bez trudu mnie
rozpoznał, jak tylko wsiadł do autobusu zaczepiłam go, mówiąc dziendobry Panie Doktorze, on
na mnie popatrzył i odrzekł,a witaj Ewa.Brawo, jestem rozpoznawalna jednak nadal wśród
osób dawno nie widzianych ( czyli bardzo się nie zmieniłam, nie zestarzałam)
Chwilę pogawędziliśy, powspominaliśmy moją rodzinę i znajomych,zmartwił się, gdy usłyszał, ze
moja siostra nie zyje, wiedział tylko o śmierci brata.
To było naprawdę bardzo miłe spotknie, niestety nasze drogi znów sie rozeszły, a czy znów
kiedyś się spotkamy??
Najgorsze to było to, że potem sobie uświadomiłam, że nawet nie mam z kim się podzielić tą
wiadomością, że go spotkałam.Krzysztof nie żyje, Majka, z którą kiedyś pracował w Szpitalu
Kolejowym tez nie żyje, reszta go nie zna, a ci co pamiętaja go z czasów Koletańskiej Uczeni są
daleko….
Inne miłe sprawki dnia dzisiejszego to to, że pogłębiłam dalszą wiedzę dotyczącą
nowego oprogrmowania, trochę mnie poinstruowali, troszkę sama odkryłam, a to co
sama znalazłam jeszcze tym bardziej więcej cieszy!
Niemiłe było to, że odpowiedź z TP przyszła odmowna, nie uznali ojej interwencji,
ale to jeszcze nie była ta, na którą nadal czekam.
A duży komp stracił dostęp do netu, używam tyko małego,a tu się
okropnie źle pisze..Dzisiaj ma przyjść pan Józiu i dostęp do netu na dużym komputerze mam
nadzieję mi przywróci.
No to sobie czekam…