Gdzie jest sens tego wszystkiego????
Pobudka-noc jeszcze-kawa-wpis-pośpieszne wyjście w ciemną jeszcze noc-praca-druga praca-powrót nocną już porą do domu-mało czasu na cokolwiek-sen.
Ciągle wydaje mi się,że życie ucieka mi coraz szybciej i szybciej,
Ale co mianowicie miałabym takiego robić,żeby ten sens życia znaleźć?
Jedna wódka?druga…trzecia….?
Jedno piwo,drugie,trzecie?
To dopiero bezsens.
Jestem ciągle wsród ludzi i robię to,co lubię,czyli …się sprawdzam w życiu.
Jeden ucieka w alkoholizm,drugi w praco holizm.
Ja wybrałam to drugie i dobrze jest,chociaż czasami przyznaję,jestem okropnie zmęczona.
No jeszcze jest trzecia i bardzo cenna alternatywa-RODZINA,ja moją mam niestety daleko od siebie……
Ale ten nadchodzący najbliższy czas wypełniony będę miała po brzegi.
W piątek idę na spotkanie byłych pracowników Szpitala Kolejowego,odbędzie się on już nie na terenie szpitala,a w Klubie Kolejarza.
Miło będzie oglądać te same gębusie,z którymi niedawno jeszcze łączyły mnie stosunki służbowe,teraz juz całkiem odbędzie się to spotkanie na stopie czysto towarzyskiej.
W sobotę idę na proszony obiadek do Majki,znowu spotkam się z miłymi osobami,Majką Maćkiem i Mariuszem.
" Jestem tu…..co ja tutaj robię"
W następną środę wigilijne spotkanie pracowników przychodni na Żabińcu i z pozostałych filii naszej rodzinnej firmy.
To spotkanie w miłej atmosferze odbedzie się oczywiście w lokalu.
(Dadzą przy okazję premię,czy nie???? -chyba jednak nie,bo akurat teraz masę pieniędzy pochłonie nowa lampa do tomografu komputerowego-że też akurat tuż przed świętami musiała się zepsuć !!!!!)
No ,a w przyszłą sobotę jest już prawdziwa WIGILIA.
Dla mnie prawdopodobnie aż dwie Wigilie,bo jedna będzie na nowym mieszkanku Magdy( nie wiem,kiedyś mnie zapraszała,czy to dalej aktualne???),a druga w Modlnicy ,tym razem u Eli i Maćka.
Ale będzie wesoło,będa rodzice Maćka,rodzice Eli,siostra Eli z dziećmi,Maćki z dziećmi, no i ja.
W sumie 13 osób,coś tych Apostołów będzie o jednego za dużo???
Ale przy okazji będą potrójne imieniny : dwie Ewy-siostra Eli to Ewa no i ja oraz jeden Adam -mój szwagier.
Czyli wszystkiego będzie w nadmiarze.
A to znak,że dobrze się dzieje.
A póki co robi się coraz później i muszę za niedługo wymarsz poranny do pracy robić.
Znowu czeka mnie zimowy spacerek po wsi (skończyły się dobre czasy,gdy podwożono mnie pod same drzwi rybiej firmy).