Ostatni dzień pracy roku ANNO DOMINI 2005

Po raz ostatni w tym roku wybieram się do pracy.

Za oknem znowu piękna zima,napadało masę śniegu przez noc i dalej śnieżek pada.

Wcale mi to nie przeszkadza,bo dzisiaj jadę z Piotrusiem autem,jak pancia…..

Tak więc rok stary mamy już prawie za sobą…….

 Nowy zawsze napawa mnie optymizmem,że będzie napewno lepszy.

Oby.

Ten łatwy nie był.

Niespodziewana śmierć mojego brata była jednak strasznym ciosem.

W tym roku przeżywałam też stresy w związku z rozwiązywaniem naszego szpitala.

Co prawda nie skończyło się to dla mnie tragicznie,przeszłam na zasłużoną emeryturę,mam dwie inne możliwości pracy…

Ale stress jednak jakieś piętno pozostawił…..

W tym roku wszyscy bardzo przeżywaliśmy śmierć Ojca św Jana Pawła II-go.

I chociaż człowiek liczył się z możliwością Jego odejścia żal,smutek,boleść serca też swój znak na duszy pozostawił.

W sumie niełatwy i bogaty w smutne doświadczenia rok 2005 pozostawiam juz za sobą.

A co nowy rok nam przynienie?

Zobaczymy.

Przyszłość jest nieprzewidywalna.

Nawet tarot nie potrafi do końca powiedzieć,co napewno przed nami.

Reklama