No to dalej odliczamy?
już blisko,coraz bliżej..
Pędzi ta maszyna czasu,bez naszej akceptacji…
Niektórzy pewno się cieszą,na bal się już szykują
Kreacje gotowe,jeszcze jutro wizytę u fryzjera zaliczą.
Nic z tych rzeczy.
Dla mnie będzie to następna spokojna noc.
Ale przynajmniej nie zacznę skacowana Nowego Roku.
Dzisiaj praca,potem może wizyta u pani dr.R.
Ale nie tam jakaś porada lekarska,ale skąd.
Poprostu będzie to wizyta czysto towarzyska.
O ile dojdzie do skutku,bo z panią dr.R nigdy nic do końca nie wiadomo.
A teraz trochę filozofii na koniec:
Życie to trochę taki pociąg do którego wsiadają ludzie,a na następnych przystankach wysiadają.
Niedługo będzie przystanek NOWY ROK.
a potem….
cóż,życie pokaże,jakie ten następny rok przyniesie niespodziewanki.
W każdym razie niech pamięta ten,kto czyta ten mój blog.
W Sylwestra o północy należy mocno ściskać pieniądze w ręku.
Wtedy cały następny rok te pieniądze nas się trzymają
Ja tak robię i…nie narzekam.
Może majątku nie mam,ale to co mam mi wystarcza.
I żebym cały następny i następny i następny i ….. rok je miała,nawet w takiej wysokości jak dotąd.
No chyba,żeby jakaś mała wygrana w Totka?
Cóż,przydałaby się na jakieś swoje małe i własne mieszkanko.
Ech,wracam na ziemię