Pewnie, że mogłam wczoraj to zrobić, ale….
Miałam wczoraj złe zamopoczucie, psychiczno- fizyczne oczywiście.
Więc dzisiaj zabrałam się za porządkowanie szafy i..skończyłam, nastawiłam pranie, mam nadzieję, że Bóg wybaczy mi moje dzisiejsze prace.
Zamiast iść gdzieś w Rynek, gdzie ciągle tyle się dzieje, siedzę przed telewizorem i oglądam sobie programy, trochę siedzę przy kompie, w końcu mam trzy wioski, o które muszę dbać.
Dzisiaj odważyłam się zreszta na napady, mam mieszane uczucia, zwiadowcy moi polegli, trudno, już na to miejsce stworzyłam nowych, dotychczas tylko napadałam w celach zwiadowczych,teraz czekam na rezultaty prawdziwego napadu, takiego z grabieżą 🙂
Jeden skutek będzie dzisiaj wieczorkiem, drugi doipiero jutro rano ( a niech to, gdzie tak daleko sobie ta wioskę do napadu wynalazłam).
A nie idę, nigdzie, bo…oszczędzam swoje biedne, bolące kolano.
A to taki chyba trochę excuse, co?
Idę teraz na mój serial " Na dobre i na złe"
Cześć