Dzisiaj idziemy burzyć Bastylię……..
Dzisiaj Święto Narodowe Francji.
Nucę więc Marsyliankę i życzę wszystkim Francuzom samych pomyślności nie tylko w dzisiejszym świątecznym dla nich dniu, ale i na co dzień w spełnianiu swoich marzeń zarówno w polityce, jak i w codziennych trudach. Niech Wam się wiedzie !!
Ostatnio w ogóle w blogu wiodę zagraniczne wpisy, dzisiaj francuskie, wczoraj kibicowałam Anglikom w oczekiwaniu na Royal Baby i….
Dziecku, jak widać wcale na ten świat nie jest pilno się wydostać, czemu trudno się dziwić, póki jest jeszcze w brzuszku swojej mamy, co prawda księżnej, ale jeszcze nie obowiązuje to nienarodzone dziecko żadna dworka etykieta, dopiero po narodzinach zaczną się dla tego królewskiego dziecięcia ( córka???) ciężkie, dworskie życie, co prawda będzie mieć cieplarniane warunki i ptasiego mleka mu nie zabraknie, ale równocześnie przez całe swoje życie będzie otoczone twardymi
dworskimi prawom, zakazom i rytuałom. Tak więc na prawdę można by się zadumać nad tym szczęściem, które na niego spada.
A może to przebywanie w złotej klatce akurat mu się spodoba? A jeżeli nawet nie, to i tak będzie się musiał do takiego życia przyzwyczaić, tak jak przywyczaiła się jego dworska rodzina. No wyjątkiem była może babcia nienarodzonego jeszcze książątka, Księżna Diana, ( ale to dziwnie brzmi – Diana babcią), która bardzo ciężko znosiła tą krepującą ją etykietę, która starała się wyłamać te złote kajdany, w które została „zakuta”, ale niestety do jej ciężkiego życia dołączył się jeszcze brak uczuć i brak zrozumienia przez własnego męża Księcia Karola, być może, gdyby miłość księcia była prawdziwa, nie udawana, życie Diany byłoby spokojniejsze i nie zakończyłoby się taką tragedią. Diana przepojona była miłością, zarówno do najbliższej swojej rodziny, czyli do męża, a potem do swoich dwojga synów, kochała ludzi,co wyrażała swoją działalnością dla dobra innych dzieci, czy poszkodowanych, ale zawsze szukała tej prawdziwej wielkiej Miłości (przez duże M) od mężczyzny jej życia. Niestety nie znalazła jej u Karola, a gdy wreszcie spotkała wielką i odwzajemnioną Miłość w postaci Dodiego All – Fayeda , niestety ta miłość przyniosła śmierć obojgu kochankom. Tragiczne to było życie tej wielkiej i wspaniałej księżnej, nazywanej przez Anglików i nie tylko Królową Serc.
Na szczęście rodziców Royal Baby połączyła prawdziwa i nieudawana miłość, tak więc i życie królewskiego maleństwa powinno być piękne i długie ( szczególnie, gdyby byla to dziewczynka, która po swojej babci i prababci odziedziczyła by długowieczność), a że w złotej klatce ma ono się odbywać? – cóż, dzisiaj ta królewska niewola nie jest na szczęście tak bardzo restrykcyjnie przestrzegana, jak ongiś, więc patrząc na życie chociażby wujka Harreygo, który często swoim niefrasobliwymi wyczynami zatrważał dwór i ten następca tronu powinien jakoś dobrze w swoim życiu radzić, nawet pod okiem bardzo surowej prababki Elżbiety.
Ciągle wypatruję w TV i na forach wiadomości, że Księżna Kate przebywa już w królewskim szpitalu, gdzie wszyscy dziennikarze od tygodnia tkwią na swoich stanowiskach, takie wieści na razie nie dochodzą, natomiast wiadomo, że księżna przebywa w domu swoich Rodziców i wcale nie zdziwiłabym się, gdyby jednak zrobiła ” kawał” dziennikarzom i urodziła dziecko w całkiem innym, niż planowano pierwotnie szpitalu, aczkolwiek i taka możliwość była brana pod uwagę, więc i pewno wielu dziennikarzy wykazuje w tym monnecie bardzo wzmożoną uwagę i takiej okazji też nie przegapią.
Ale się dzisiaj rozpisałam.
No cóż, dzisiaj niedziela, dzień miłego odpoczynku nie tylko dla tych na wakacjach, a więc wszystkim w dniu dzisiejszym życzę słonka i pogody.