Kanikuła panie kanikuła !!!!

Może i dobrze, że nie siedzę dzisiaj w zaduchu Krakowa, ale nawet tutaj powietrze jest ciężkie od tego upału.
Wyszłam przed ósmą rano na taras i już pot oblał mnie od stóp do głów, a co będzie potem?strach pomyśleć.
Dzisiaj tylko wypada siedzieć pod  mgiełką wody i popijać delikatne zimne napoje .
No i prywatny basen tż od bidy by się przydał, ale skąd wziąć na to pieniądze?
Właśnie, pieniądze…mój malutki laptopik niestety jest już zużyty, zasadniczo może tylko służyć jako ładowarka do mojego elektronicznego.
papierosa. 
To jednak jest za mało jak na moje zachcianki, lubię w domu pracować na dużym komputerze, ale chcę też mieć coś na podorędziu, np. gdy wyjeżdżam gdzieś z domu, teraz bez laptopa będzie  wielka bieda.

Już kiedyś pan  Józio opiekujący się moim sprzętem stwierdził, ze nie wiele da się w tym laptopiku poprawić, trzeba by powymieniać w nim procesory ,a to nie bardzo się opłaca.
Na razie latop działa jak staruszek z Alzheimerem, długo myśli co tu zrobić, po czym się zawiesza.
Tylko skąd brać pieniążki na takie moje „fanaberie”
Ale teraz zastosuję metodę Scarlett Ohara : pomyślę o tym jutro, chociaż nie wiem, kiedy to jutro nadejdzie.
Ale dzisiaj i tak jest na takie handlowe łamanie głowy za gorąco
Miłej niedzieli 

Reklama