Dostałam wczoraj zaproszenie od Magdy na spędzenie weekendu w Modlnicy.
Magda przyjechała po mnie okolu 18, pojechałyśmy jeszcze odebrać Olcię, która właśnie przyjechała z wakacji i czekała na parkingu , na który dowiózł ją autokar,Dojechałyśmy z trudem, bo najpierw zatrzymał nas ogromny korek, potem Magda nieco pobłądziła i zamiast skręcić w prawo skręciła w lewo, więc biedna Oliwka musiała na nas nieco poczekać. Ale to nie było jeszcze apogeum naszej przygody
Mijałyśmy właśnie skrzyżowanie dwóch ważnych ulic, gdy z prawej strony nadjeżdżała na syrenie karetka. Magda zareagowała prawidłowo, zrobiła stop,ale w pewnym momencie usłyszałam huk , coś w aucie szczęknęło i nagle szarpnęło mnie w fotelu do tyłu, a potem do przodu, z tym, że natknęłam się na ochronną rękę Magdy, która zabezpieczyła mnie, żebym nie wylądowała czołem na przędnej szybie. Nie zrozumiałam najpierw co się stało, okazało się, że prowadzący za nami przez starszego pana samochód nie zdążył zahamować i o prostu wjechał w tył naszego samochodu.
No cóż, starszy człowiek ( okazało się, że miał 80 lat) bez refleksu pewnie się zagapił i nie zdążył na czas zahamować, a mial na to trochę czasu, bo od naszego hamowania do uderzenia przez drugi samochód minęło kilka sekund, przynajmniej tyle, że Magda zdążyła zobaczyć w tylnym oknie rozpędzony samochód i zdążyła wyciągnąć rękę by mnie ochronić.
Ale schody dopiero miały się zacząć. Otóż ów starszy pan wcale nie należał do dobrotliwych staruszków, nie widział wcale swojej winy, po prostu chciał się wykpić i dawał Magdzie „aż” 50 zł za szkodę, którą wyrządził. Magda i ja trochę z nerwów się pogubiłyśmy ( Magda rozumiem, ale czemu ja?) na szczęście Olka zachowała zdrowy umysł i szybko zapisała numer rejestracyjny samochodu tego pana,na wypadek, gdyby dziadek chciał nawiać z miejsca wypadku, a mnie poleciła wezwać policję. Oczywiście z nerwów zapomniałam policyjnego numeru telefonu , a Olka podpowiadała mi gdzie jesteśmy, na jakiej ulicy doszło do kolizji.
Dziadek dalej się spierał z Magdą, że to nie jego wina, bo ona gwałtownie zahamowała, a i po przyjechaniu policji stwierdził, że właściwie to szkoda, że Magda nie wjechała pod tą karetkę, bo on byłby przynajmniej czysty. Policjanci popatrzyli na niego lekko zdziwieni co za bzdury dziadek wygaduje, i wytłumaczyli mu, jakie obowiązują prawa a drodze, spisali wszystkie dane i ukarali go 200 złotowym mandatem.
Dziadek pewnie nieźle musiał być zły, że nie załatwił odpowiednio sprawy z Magdą, bo nie dość, że zapłacił mandat, to teraz na pewno nie będzie przez rok miał żadnej zniżki na OC..
A ja czekając na Magdę zastanawiałam się, czy teraz będzie bardziej ostra, gdy osoba w wieku 80 lat przyjdzie na testy psychotechniczne.
Co by tu nie mówić ,osoby starsze nie mają już tego refleksu, aby szybko zareagować w podobnej sytuacji.
Na szczęście potem już szczęśliwie dojechałyśmy do domu i Magd poczęstowała mnie wspaniałym malibu z lodem, które popijałyśmy siedząc w pięknej altance
Dzisiejszy i jutrzejszy dzień spędzę zatem za miastem, w pięknych okolicznościach przyrody
Miłej soboty, dzisiaj Kuźniar z ekipą TVN-24 jest w mojej ukochanej Jastarni.
Ohm Jastarnia!!!!!……