Kto mi odpowie: jaką właściwie porę roku mamy?
U mnie w Krakowie jest nadal wiosna, co prawda chłodna, ale słoneczna, chociaż deszczykiem
wczoraj podroszona. No, nie deszczykiem, tylko deszczem, ale na szczęście bez tych białych
płatków z nieba lecących ( i nie mam wcale pierza na myśli)
Ale gdy patrzę na TV i oglądam obraz z nie tak znowu odległej od nas Częstochowy , oczy
przecieram ze zdumienia: Oni mają regularną zimę.
No, nie tylko oni, właściwie to cała prawie zachodnia Polska śniegiem stoi, a raczej leży, bo
nie wiedzieć czemu, nagle drzewa się powywracały, pozrywała przewody i wiele domostw
pozbawionych została prądu.
Mieliśmy zimę mniej więcej prawie pół roku ostatnio, były mrozy i opady śniegu, ale ten
wcale takich nie przynosił strat, jak ostatnio.
Dziwne to zaiste zjawisko, zupełnie jakbyśmy nigdy zimy nie mieli i nagle śnieg
takie niezrozumiałe szkody poprzynosił….
A ponieważ jestem przekorną osobą, dzisiaj „namalowałam” Wam całkiem słoneczne
kwiatuszki, szczególnie, że to śnieżne zawirowanie ma być już ostatniim zimowym akcentem
(przynajmniej) tej wiosny.
Dzisiaj dla części młodzieży całkiem ciężki czas życiowej próby. Dzisiaj rozpoczęły się matury.
Nasz Staś też dzisiaj ją zdaje ( a dopiero co miał 6 lat, jak ten czas leci…..).
Trzymaj się Chłopie, jakoś to będzie, będę dzisiaj i jutro i jeszcze potem o Tobie myślała.
Wspominam przy okazji swoja maturę, kiedy to było???Chwila, moment, przecież już
minęło …. 44 lata.
Ładny, Mickiewiczowski czas, a imię jego czterdzieści i cztery.
Na szczęście już dawno nie śniła mi się moja matura i całe szczęście, bo przeważnie był to
koszmarny sen : unieważnili moja maturę i musiałam ją zdawać raz jeszcze, ale oczywiście
nie posiadałam stosownej wiedzy, brrrr, budziłam się wtedy zawsze spocona z
emocji, ale jakże szczęśliwa, że to był tylko sen.
Minął czas odpoczynku i czas świętowania i trzeba wrócić do realnego życia.
I jak ktoś świetnie w komentarzach zauważył, był to taki miły czas, bez tego, a Kaczyński
powiedział, a Błaszczak czy Brudziński czy inny Czarnecki ustosunkował się do wypowiedzi
premiera, prezydenta, czy kogoś tam jeszcze.
A przecież tyle ważnych ( nie pisowskich) rzeczy w między czasie się działo : i wielki, huczny
ślub stulecia w Londynie, i wielka uroczystość beatyfikacji Ojca św Jana Pawła II,wczoraj wielka
uroczystość z okazji rocznicy Konstytucji 3 Maja ( radosne,wesołe okazało się to święto, na
szczęście czasami Polacy potrafią się jednak radować) Były też i mało przyjemne może
wiadomości o śmierci Osamy Bin Landena Bo z jednej strony, jak cieszyć się ze śmierci
człowieka, a z dugiej strony, był on największym bandytą tego świata, więc uczucia moje były
tutaj ambiwalentne.
Może jednak można to zdarzenie słusznie określić jednym zdaniem :
Sprawiedliwości stało się zadość.
Jedno może jest „śmieszne” w tej całej smutnej historii : wielu reporterów , nie tylko
w Polsce zresztą mylili Obamę z Osamą i często wynikało z ich wypowiedzi, że to prezydent
USA został zgładzony. Oczywiście sprawy zostawały na bieżąco korygowane, ale pewnie
nie jeden człowiek mógł szok przeżyć.
A Obama to teraz pewnie i 200 lat żyć będzie, skoro tak często ostatnio go uśmiercali.
Ale w tych wszystkich wydarzeniach nie było na szczęście miejsca dla formacji pod tytułem PIS
( no, może tylko było wspomnienie o ich niefortunnym powrocie z Rzymu pociągiem, który
uległ awarii, ale takl wiadomość, to żadna wiadomość).
Czyli jednak PIS nie jest pępkiem świata ( a tak im się wydaje)!!!!
Ale, ale…..
Już zaraz, 10 maja, wszystkie swoje niepowodzenia odreagują znów pod Pałacem
Prezydenckim, wtedy nagle sobie przypomną miłośnicy Jarka i Lecha , prawdziwi Polacy
oczywiście, gdzie jest Polska, a gdzie jej nie ma.
Tylko jakoś na placu Zamkowym wczoraj, w wielkie święto Polski ich nie zauważono.
Widac inne święta niż pozostali obchodzą…….
Wiadomość z ostatniej chwili : TVN podało, że taka zimowa wiosna ma trwać tylko do piątku,
potem znów wiosna powraca.
Przeczekamy, to już niedługo…
Miłego dnia, słonko świeci, to już jest dobrze, a że trochę chłodno…….
Grunt, że do zimowych botków wracać nie muszę.