Im człowiek starszy tym gorzej po weekendzie się zbiera.
Mam poczucie, że jestem bardzo zmęczona i bardzo chora, wszystko mnie boli, od głowy
poprzez brzuch, kręgosłup, aż po ostatni paluszek u rączki i u nózki.
A to już niestety oznacza …starość, nie da się ukryć.
Ale ciekawe, że takich bóli nie czułam wcale, gdy byłam w Ustroniu.
Ale teraz jestem w Krakowie i sobie narzekam, a co, nie wolno mi?
Ale trzeba się zbierać do kupy, bo w ten sposób rzeczywiście w jakąś wielka chorobę
tylko się wpędzę. Wmówię sobie, że jest źle i uwierzę.
A zawsze byłam wyznawcą idei ” myśl pozytywnie.
A za oknem piękna wiosna, więc szkoda chorować, prawda?
No właśnie, przez weekend jakos chłodnawo było, a dzisiaj od rana już jest bardzo ciepło
i bardzo słonecznie, jaka ta pogoda niesprawiedliwa.
Chociaż z innej strony, co mi po pięknym słonku w weekend, skoro i tak nigdzie nie wyjeżdżam
Może się to zmieni w lecie, ale…musiałabym coś w tego lotka trafić, a jak widać wcale w grach
liczbowych szczęścia nie mam.
No właśnie: w lotka szczęścia nie mam, w miłości szczęścia nie mam, to gdzie to szczęście
odemnie uciekło???
To jest tak jak w tym porzekadle, że gdy człowiek urodzi się pod stołem, nigdy na ten stół się
nie wdrapie, chociażby bardzo wiele razy próbował.
Ale nie powinnam narzekać, bo wielu ludziom jest jeszcze gorzej niż mnie, co prawda
mało to pocieszające ( bo niby czemu ludziom ma być źle), ale zawsze jakis punkt odniesienia
sobie można znależć.
Okropnie marudzę w ten poniedziałek, zamiast cieszyć się życiem, popadam w jakiś
marazm. Koniecznie trzeba to odmienić.
O polityce na wszelki wypadek dzisiaj nic nie napiszę, bo mój pesymizm osiągnął by wtedy
kompletne dno, ja oklapłam, za to Jarek znów odżył i opowiada nam bajki.
Ostatnio stał się znawcą od oświaty, przekonuje nauczycieli czego i jak dzieci powinni uczyć.
Zupełnie Jarek zapomniał, jakiego to świetnego ministra oświaty ongiś powołał, który narobił
tyle dziwnych rewolucji w oświacie, że trudno było to potem odkręcić.
Koniec, więcej w polityczne dewagacje, przynajmniej dzisiaj się nie wciągam.
Niech sobie te wszystkie Jarki i Donki świetnie się kłócą, co mi tam, ja i tak nic nie zmienię,
nawet nie jestem przekonana, czy mój oddany w wybory głos zdoła cokolwiek odmienić.
Tylko stwierdzić mogę, że nasz premier coraz bardziej ma ” pod górkę”, ostatnio naraził
się kibicom piłkarskim, więc teoretycznie sporo głosów mu na pewno odpadło, zaczynam
coraz bardziej ciemno to wszystko widzieć.
No masz, znów pesymizm na mnie usiadł, a kysz, idź ty lepiej Ewusiu do pracy, przestaniesz,
otoczona gronem miłych ludzi, przynajmniej narzekać.
No to życzę miłego poniedziałku wzystkim, uśmiechnijcie się tak, jak ja do Was sie uśmiecham,
z nadzieja na lepsze jutro 🙂
P.S.Panie Kawusia! Twoje wierszowane komentarze zawsze wprowadzają mnie w doskonały
humor- dziękuję