Kto? Oczywiście, że św. Mikołaj do mnie nie przyszedł. 😦
Pewnie to kara za to, że tak okropnie ostatnio pyskowałam na prezesa i na cały Pis ?
Myślicie też, jak ja, że tu jest przyczyna ?
Ale trudno, to i tak nie zmieni moich poglądów na ta sektę udającą partię, i nawet
niech Aniołek też nie przynosi mi za karę prezenty, bo i tak nie zmienię poglądów.
A Aniołek swoja drogą nic przynosić mi nie musi, bo i tak prezenty mi się należą na imieniny
i już, a jako że mam na imię tak ja ta pewna dama z Raju, obchodzę imieniny w Wigilię,
gdy zwyczajowo Aniołek prezenty roznosi, mnie może śmiało ominąć, na pewno rodzinka
o nie zadba 🙂 ( przynajmniej mam taka nadzieję).
Ciekawe swoja drogą, bo w Małopolsce w Wigilię przychodzi Aniołek, w innych miejscach
północnej Polski jak wiem przynosi prezenty Gwiazdor, albo św Mikołaj ( to chyba tam, gdzie
nie zdąży 6 grudnia przyjść do grzecznych dzieci), a np. we Włoszech prezenty przynosi
Befana, a w Rosji Dziadek Mróz.
Zresztą nieważne kto i kiedy te prezenty przynosi, grunt, że w ogóle przynosi, prawda?
Ale troszkę mi smutno było, bo wszyscy, łącznie ze szczurkami, które dostały nową klatkę,
prezenty dostali, o mnie ten Święty zapomniał, tak przynajmniej wczoraj wieczorem sobie
myślałam, ale……
zasypiałam lekko smutna, a tu rano otwieram oczy ( a za oknem całkiem ciemno było jeszcze )
a na tle mojego wygaszonego monitora zobaczyłam jakiś dziwny cień. Patrzę i patrzę, a tam
coś najwyraźniej stoi, serce podskoczyło mi do góry, bo uzmysłowiłam sobie, że jednak Święty
Mikołaj i o mnie pamiętał i prezent mi przyniósł. Chciałam szybko zapalić światło, żeby
zobaczyć, co paczka zawiera i…wywaliłam wszystkie stopki w moim mieszkaniu, oczywiście
znów trzaskająca żarówka wywaliła stopki, ech, wszyscy domownicy spali, więc musiałam
sama jakoś sobie ( przy pomocy miotły) bezpieczniki włączyć i nareszcie mogłam dobrać
się do prezentu. Pewnie też ciekawi jesteście co dostałam. Otóż Święty to jednak mądry
starzec i przyniósł mi ni mniej ni więcej…elektronicznego papierosa. Miałam chwilkę kłopoty
z jego zmontowaniem ( na całe szczęście instrukcja jest także w polskim języku), ale
w końcu udało mi się, zaciągnęłam się i…….dopiero wielki kaszel mną targnął, myślałam,
że płuca mi już całkiem się potargają na drobne włókienka. Potem było już nieco lepiej,
ale mam wrażenie, że paląc tego elektronicznego papierosa prędzej oduczę się palenia,
no i o to chodzi. Zobaczymy, jak długo z tym elektronikiem wytrzymam, może od czasu
do czasu zapalę i normalnego papierosa, a może już nie, jeszcze tego nie wiem, w każdym
bądź razie na wszelki wypadek jakąś jedną paczkę normalnych papierosów w zapasie
posiadać będę, przynajmniej przez jakiś czas.
Ale dziękuję ci bardzo Święty Mikołaju za pamięć i za prezent, może dzięki temu uda mi się
jeszcze trochę dłużej pożyć, pozbywając się przy okazji nałogu???
No nie całkiem do końca tak wszystkiego pozbywając się, bo jednak trochę nikotyny ten
papieros zawiera, ale nie ma żadnych substancji smolistych, najbardziej właśnie szkodliwych
dla zdrowia . No i można nim się dwa, trzy razy zaciągnąć ( nawet tam, gdzie palić
nie można) i organizm jest happy, chociaż troszkę oszukany. Ale innego papierosa już wtedy
nie szuka. Taki papieros jest dobry dla takiej Ewusi właśnie, która często siedząc
przy komputerze, bezmyślnie po papierosa sięga, wcale nie zawsze z potrzeby chęci
zapalenia, raczej z przyzwyczajenia. Teraz będę miała pod ręką taki swój smoczek- papieros,
który ma jednak jedną wielką zaletę ; NIE ŚMIERDZI.
Ano, pożyjemy, zobaczymy, może jednak rzeczywiście Święty Mikołaj tym prezentem
„strzelił w dziesiątkę” ?
Dzisiaj idę na poranną zmianę, jako, że przychodzi Komisja Sanepidowska i muszę
trwać wtedy na posterunku – mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku.
Wszak nie taki diabeł straszny, jak go malują ( podobno…)