Może o oczekującej nas dobrej zmianie??????
Idzie? Raczej człapie powoli i doczłapać się nie może.
O przepraszam, pomyłka, dla niektórych już ta dobra zmiana nadeszła, nareszcie są przy korycie, które tak szczelnie oblegli, że innych do niego nawet na krok nie dopuszczają.
Czasami, z dobrej i nieprzymuszonej woli rzucą jakiś ochłap suwerenowi, niech się cieszy, chociaż przez moment, bo i tak potem to wszystko im pozabieramy.
Takie czasy nastały.
A ci którzy są twórcami owej dobrej zmiany na siłę wszystkim wpajają, że to jest jedyna racja, która istnieje, reszta jest tylko nikczemnością.
Oni wiedzą to najlepiej, bo przecież kto może wiedzieć lepiej niż rząd, co suwerenowi do szczęścia jest potrzebne?
A tam, nieważne, że opozycja i ktoś tam jeszcze na to się nie zgadzają, przecież chodzi o to, żeby rządowi było dobrze, a nie jakiemuś tam pospólstwu.
Ci mają mają wsadzić ryje w kubły i cicho siedzieć, potulnie wypełniając rozkazy.
Niejaki Macierewicz, który przecież historię przebiegu katastrofy smoleńskiej zna najlepiej ze wszystkich, co najmniej, jakby był obecny w tym samolocie, ba, nawet może i w kabinie pilotów, usiłował, oczywiście w biegłym hiszpańskim języku przekonać Ojca św Franciszka, że to jednak był zamach.
Biedny Franciszek, musiał te brednie wysłuchać, chociaż nie one miały być tematem Jego spotkania jakby nie było z ważną państwową osobistością, bo z ministrem Obrony Narodowej, ale wszystkie tematy owemu ministrowi nie wydawały się tak ważne uwagi, jak właśnie „zamach smoleński”.
Mam tylko nadzieję, że Franciszek nie dał się omamić smoleńskiej głupocie, tylko właśnie szkoda, że ta głupota wypływa na coraz szersze światowe morza, źle to raczej o nas świadczy.
Dzisiaj przyszła do Krakowian wiadomość o śmierci Kardynała Franciszka Macharskiego.
Było dla wszystkich Krakowian szczególna postacią, uwielbiany przez młodzież i przez starszych, wybitna Osoba Kościoła, Przyjaciel i Boga i Ludzi.
Wielki żal……..
Widać czekał jeszcze tylko na Błogosławieństwo Ojca Św Franciszka i spokojnie, w pokorze odszedł do Domu Pana
Niech Mu Bóg błogosławi i da wiekuiste szczęście.
Za oknem słoneczny dzień.
Już rano pobiegłam z Pepą na spacer, o dziwi nawet bardzo chętnie ze mną na ten spacerek się wybrała. Tym razem nie miałam osła na postronku, ale wesołą i żywą sunię, cieszącą się pięknem przyrody.
Myślę, że będzie to jednak piękny dzień, aczkolwiek smutnie rozpoczęty.
Ale jak powiedział kiedyś, niedawno Papież Franciszek, nie martwmy się, taka Osoba jak Kardynał Franciszek nie odchodzi na zawsze, On zawsze będzie z nami.