Przyleciał gołąbek na wysoki dąbek,
spojrzał do Uleńki, jaki tam porządek.
Ślicznie się pokłonił, różyczki zostawił,
piórka swoje pięknie do lotu rozstawił
i poleciał dalej, w inne już krainy,
gdzie również mieszkają przemiłe dziewczyny.
Morał z tej bajeczki więc wypływa taki
że do dobrych ludzi zawsze lgną się ptaki.
Tak, tak, Uleczko, w każdej bajce jest zawarta prawda, a więc dzisiaj zdaję się na tę ptasią mądrość i również posyłam Ci z Krakowa moje serduszko, buziaczki i uśmiechy. Szkoda tylko, że nie mam takich ptasich skrzydeł, które przeniosłyby mnie chociaż na chwilkę do Poznania, mogę tylko pofrunąć tam w mojej wyobraźni, przynajmniej na razie, ale ciągle mam nadzieję na nasze spotkanie albo w Krakowie, albo w Poznaniu.
Zatem do miłego spotkania Ulu, na razie tylko chociaż tu w blogu, ale w przyszłości, kto wie……….
No to trochę politycznie, chociaż wiem, że Ulka raczej od polityki stroni i……. ma rację, bo polityka zawsze jest brudna!!!!
A ostatnimi czasami wyraźnie staje się wręcz obrzydliwa.
Ale nie można nie wspomnieć o aferze, jaka wczoraj wybuchła w związku z odwołaniem Jacka Kurskiego ze stanowiska Prezesa Radia Telewizji Polskiej.
Dopiero co dwa dni temu ukształtowała się Rada Mediów Narodowych, która na drugi dzień postanowiła zrobić czystkę i pozbawić Jacusia prezesowego fotela.
A taki wygodny był, mięciutki, można było śmiało na nim siedzieć i knuć następne chytre podstępki, a tu masz, trach – ciach i już niejaka Lichocka pod namową chętnego na to stanowisko Czabańskiego, wniosła wniosek o odwołanie z tego stanowiska Kurskiego, przegłosowali i nagle Jacek stał się osobą non grata w TVP, czyli został pozbawiony grata- fotela.
Widać bardzo jednak musiał potem Jacek płakać w rękaw Jarusia , całować jego stopy i Bóg raczy wiedzieć co jeszcze, bo litościwy Jaruś zmienił decyzję Rady i pozostawił Kurskiego jeszcze na tym stanowisku co najmniej na 3 miesiące, rzekomo do wyboru jego następcy.
Litościwy pan z tego naszego Jarka, mógł powiedzieć przecież : idź precz, a nie powiedział.
Tylko jedno mnie dziwi, jakim prawem zwyczajny poseł ingerował w decyzję Rady???? Przecież sam Kaczyński twierdził, że on nie rozdaje rozkazów, tu widać dokładnie, kto w Polsce rzeczywiście rządzi i czyich rozkazów należy słuchać.
Panie Jacku Kurski, czy nadal pan twierdzi, że ciemny lud uwierzy we wszystkie Jarusiowe kłamstwa??
Tu aż się prosi wlepić jeden z ostatnich postów Soku z Buraka:
Łaska pańska na pstrym koniu jeździ, zwłaszcza takiego pana, jakim jest Jarosław, można czasami go pochlebstwami udobruchać, ale można i łatwo stracić wszystko, o czym sam się Jacku nie raz kiedyś tam przekonałeś.
Więc, czy warto dla tej chwili tryumfu tak się upodlić? Bierz przykład z twojego brata, który jest całkiem innym, porządnym człowiekiem , nie jest takim lizy – dupą jak ty, i na pewno cieszy się większą niż ty estymą pośród ludzi.
Bo jak brzmiały te słowa z operetki „Baron cygański”? : WIELKA SŁAWA TO ŻART, KSIĄŻĘ BŁAZNA JEST WART.
Właśnie, błazna z siebie robisz Jacku Kurski i najwyższy czas, byś to zrozumiał.
No chyba, że rzeczywiście lubisz czyścić kuwetę Jarusiowego kota? Właściwie nikt ci tego nie zabroni.
Jak mówi łacińska sentencja : de gustibus non est disputandum – o gustach się nie dyskutuje.
Dzisiaj pod moim oknem już przechodzą małe grupki pielgrzymujących do Częstochowy na Święto Wniebowstąpienia Najświętszej Panny Maryi. Jestem pełna podziwu dla organizacji przemarszu tych pielgrzymów, na każdym rogu ulicy stoi patrol policyjny, który zatrzymuje ruch samochodowy i przepuszcza pieszych, którzy jak już napisałam, idą zwartymi, niewielkimi grupkami ze śpiewem lub modlitwą na ustach, trzymając się z dwóch stron linek, które są poprowadzone wzdłuż kolumny. Widać, że niedawne Światowe Dni Młodzieży były inspiracją do usprawnienia ruchu dla pielgrzymów, co roku przechodzą pod moim oknem, ale dotąd nigdy tak wspaniałej organizacji nie widziałam. Widziałam osoby w różnym wieku, przeważnie młodzież, ale idą i ludzie starsi, idą też matki, prowadzące wózki z małymi dzieciaczkami w środku. Piękna sprawa.
Oby pogoda dopisała im w tym pielgrzymowaniu, mają przed sobą jeszcze sporo drogi, wiele kilometrów w trudzie, w prochu, w deszczu, a może i w nieznośnym upale.
Niech Bóg szczęśliwie ich prowadzi na miejsce przeznaczenia.
Życzę wszystkim przyjemnej i słonecznej środy