Ale miałam sen……



Kazałam (we śnie oczywiście)  p.Marzenie podstawić sobie ……auto.


Była bardzo niezadowolna,ale przyjechała tym autem z…nartami,na których miała wracać do domu.


Trochę mnie te narty zdziwiły,ale wytłumaczyła,że sobie tak śmigiem zjedzie na nich prosto do domu.


Haha,zaiste wspaniały senny pomysł.


W rezultacie i tak tym autem nie pojechałam,bo…się bałam nim jechać…..no tak,widać we śnie była zima,skoro były i narty.


Szkoda,że akurat nie była to wiosna,bo pewnie bym w końcu w ten samochód wsiadła i odjechała,tylko jak p.Marzena wróciła by wtedy na tych nartach do domu????


Plotło mi się w tym śnie całkiem nieźle……


No i proszę,znajduję we śnie odzwierciedlenie moich marzeń…… własne auto……


Tylko…zdecydowanie auto musiałabym kupić wraz ze swoim osobistym kierowcą.


Bo jak we śnie bałam się nim jeździć,to co dopiero o jawie mówić???


Ech,żebym ja tak była o te 20 lat młodsza,no może o 15…….


Póki co,popieram  nadal miejską komunikację,obecnie i busową a czasmi i korporacje taxi.


No,chociażby wczoraj,spieszyłam się do domu z kwiatuszkami dla mojej Moniki,już zabezpieczyłam przychodnię alarmem,zamknęłam drzwi i wyjęłam klucze,aby zakluczyć  i…….cholewka jasna,oczywiście wzięłam nie swoje klucze( chociaż podobnie wyglądały),musiałam czekać,aż przyjedzie mąż Ani i pozamyka wszysko do końca.


No i wracałam taxi,przez to mój budżet ogołociłam o całe 15 złotych,zgroza!!!!!


Już pod nosem klęłam,że cały taki tydzień będe miała roztrzepany,ale na szczęście uświadomiłam sobie,że to jest czwartek (ale dziwnie się zaczyna  pracować w środku tygodnia) i z ulgą odetchnęłam….


Sen-mara,już poza mną, a przedemną przepiękny i słoneczny podobno piątek…


Już piątek….nareszcie piątek.


Oj leniuszku……


Więc zanurzam się w nim z rozkoszą i niknę…. 


Papa


Reklama