Już popołudnie.
Całkiem dobrze złożyło się,że mam wolne w przychodni,bo jakaś wyjątkowo śpiąca jestem.
No cóż,przyznać trzeba,że bardzo wcześnie dzisiaj wstałam.
Przynajmniej miałam okazję do krótkiej drzemki.
Wszystko wskazuje na to,że pogoda jednak się ustabilizuje,jest jeszcze z lekka pochmurnie,ale słonko wychyla sie czasami zza chmurki.
Tak właśnie dzisiaj marzyłam sobie o tej chwili,gdy wreszcie będę mogła położyć się na kocyku,czy leżaku na słoneczku i wygrzać te zmarźnięte po zimie kości….
Ach,jak ja marzę o błogim i nieco dłuższym odpoczynku poza Krakowem.
No cóż,odzywa się we mnie ten zeszłoroczny brak urlopu.
A urlop moich marzeń?
To oczywiście piaszczyta i ciepła nadmorska plaża,wspaniała morska kąpiel,krzyk mew,lekka wieczorna bryza……..
Z łezką w oczach wspominam wakacje sprzed dwóch lat w Jastarni…..
Ale to się już nie wróci…..