A potem jeszcze będzie ostatni poniedziałek i….rozpoczniemy Nowy 2013 rok.
Niepokoi mnie ta trzynastka na końcu daty, ale cóż tam, nie należy być przesądnym.
Trzynastka może też oznaczać i pozytywne zmiany, o ile na nie się czeka.
I tak jesteśmy w lepszej sytuacji niż rok temu, bo wtedy straszyli nas końcem świata i samymi rozległymi tragediami. które miały w 2012 roku nastąpić.
Na szczęście dla nas Majowie albo się pomylili, albo ( co jest najbardziej prawdopodobne) wcale nie mieli na myśli żadnego katastroficznego zakończenia świata,a Nowy Rok możemy ze spokojem rozpoczynać bez żadnych złowieszczych prognoz, po prostu co będzie, to będzie i tak na to wpływu ni mamy.
Grunt, że pogoda nam dopisuje i słoneczkiem nas traktuje. Pewni ci, którzy są teraz na narciarskim stoku z tego powodu bardzo się cieszą, bo stoki i tak sztucznie są dośnieżane, a to chyba niezbyt przyjemnie być musi, gdy zimne płaty lecą prosto na nos, lepsza już jest słoneczna pogoda.
W sumie to troszkę zazdroszczę tym wszystkim narciarzom, bo to chyba dla nich jest wielka frajda, że tak spędzać mogą swój wolny czas.
Mnie niestety nigdy nie dane było na nartach jeździć, pewnie mój lęk wysokości też miał w tym swój udział.
W każdym bądź razie narciarzom życzę dobrego śniegu pod deską a wszystkim pozostałym miłych zimowych spacerów i miłego innego rodzaju spędzania wolnego
niedzielnego czasu.
Pewnie niektóre panie już pomału zaczynają się szykować do jutrzejszego sylwestrowego szaleństwa???