Ucho prezesa

 

Wczoraj oglądałam wszystkie trzy odcinku Ucha prezesa. Świetny jest ten twórca kabaretu, Robert Górski, nie boi się powiedzieć to, co naprawdę o prezesie i jego świcie myśli i bardzo realnie to przedstawia. Te poddańcze umizgi najbliższego personelu wcale nie są przerysowane, tak niestety dla kariery niektórzy dają się upadlać, ich sprawa, ale to kiedyś oni za to odpowiedzą, nie sam ich pracodawca – łaskawca.
Ale o tym już pisałam.
Cieszę się, że jest ktoś odważny, kto potrafi nie bać się psychicznej przemocy i umieją  pokazać swoją wizję, zbliżoną, a właściwie tożsamą z  prawdziwą rzeczywistością.
Teraz, gdy zastraszanie ludzi weszło już prezesowi w krew ( bo to jednak są nikogo innego, a  jego decyzje), a wykonawcy ślepo stosują nowe reżimowe pomysły, jakże dalekie od praw demokratycznych, taka osoba jak Robert Górski są bardzo Polakom potrzebne. Tym bardziej, że ciągle prawdziwej opozycji nie mamy.
Wracamy do standardów komunistycznych niestety, nowy wymysł prezesa to opublikowanie w internecie zdjęć uczestników   manifestacji z dnia 16 /17 grudnia ubiegłego roku, gdy pod Sejmem powstał spontaniczny protest przeciwko sejmowej większości, która łamie prawa demokracji.
Straszenie ludzi, poprzez wystawienia ich zdjęć jako poszukiwanych bandytów, jest zupełnie sprzeczne z prawem, jest  listem gończym, bo  tak można potraktować opublikowanie w internecie zdjęć uczestników demonstracji, do której zresztą mają demokratyczne prawo, jest możliwe tylko za zgodą prokuratora wobec osób, które są podejrzane o przestępstwo, a tu takie znamiona przestępstwa nie zachodzą.
Trudno wyzbyć się wrażenia, że oto mamy do czynienia z déjà vu. To wszystko już było. Oto pod koniec czerwca 1976 r. w Radomiu, Płocku, Ursusie i innych miastach na ulice wylegli robotnicy, aby zaprotestować przeciwko podwyżkom cen. Ówczesna milicja szukała potem uczestników, organizatorów i inspiratorów zamieszek, nazwanych próbą naruszenia porządku publicznego. Namawiano społeczeństwo do donoszenia na innych, preparowano dowody i szukano winnych. Przynajmniej kilkuset, jak wtedy mówiono, warchołów i wichrzycieli, czyli uczestników protestów, skazano na kary więzienia i aresztu oraz grzywny. Czy teraz nie jest podobnie?
Jest to tylko oznaką nieporadności władzy, która boi się o własne stołki i dlatego posuwa się do ostateczności, teraz niestety mają w ręku wszystkie ku temu potrzebne narzędzia, ale ponieważ nie jest to zgodne z prawem, z Konstytucją, kiedyś za to wszystko odpowiedzą, przecież ich władza wiecznie trwać nie będzie.
Nie da się nie pisać o polityce. bo ona coraz bardziej brutalniej wchodzi w nasze życie i coraz bardziej nam zawęża normalne podstawy naszego bytu.
Ciekawa jestem spotkania pani kanclerz Angeli Merkel z nasza panią premier, z prezydentem no i w końcu z „Naczelnikiem”.
Ci robią sobie, zdaje się, wielką nadzieję, że po tej wizycie zyskają poparcie w oczach przywódcy Niemiec,  pewnie bardzo się rozczarują, bo nie wierzę, że Merkel mogłaby popierać takie antydemokratyczne posunięcia naszej władzy.
Premierka ma zamiar zadać pani Angeli ważne pytanie o przyszłość Donalda Tuska, w jego dalszej ewentualnej kandydatury jako prezydenta Unii Europejskiej.
Prawdopodobnie jest to obawa, że jednak Tusk mógłby wrócić do Polski i stanąć na czele opozycji, na co według ostatnich sondaży ma ogromną szansę, a wtedy……… oj, Kaczyński świetni już wie, że z Tuskiem nie dałby sobie rady. Dlatego jest już gotów poprzeć jednak dalszą kandydaturę Tuska na tym Unijnym stanowisku, chociaż jeszcze niedawno odgrażał się, że rząd Polski postawi veto przy wysuwaniu tej kandydatury.
No i co teraz w takiej sytuacji Tusk zrobi? Czy jest możliwe, że jednak będzie starał się uratować Polskę od katastrofy, do której ciągle uparcie rząd teraz dąży?
Jest to dla nas bardzo ważny problem, szczególnie teraz, gdy nasza przyszłość w związku z objęciem już w tych dniach urzędu prezydenta USA przez Trumpa, przynosi wielką niepewność, w związku z jego dosyć liberalnym podejściem do osoby Putina i jego ewentualnie ekspansywnej polityki  na wschód, co niestety może także i odbić się na dalszych losach i naszego kraju.

Zresztą ostatnio jesteśmy epatowani samymi niedobrymi wieściami, zarówno z kraju, jak i z zagranicy.
Straszny przypadek, który zdarzył się na basenie podczas zimowiska, gdzie dwoje młodych , 12 letnich chłopców, pozbawionych było praktycznie ochrony ze strony ratowników, zaczęło się topić. Niestety jednego z nich nie dano rady uratować, drugi w bardzo ciężkim stanie przebywa w szpitalu na  oddziale intensywnej terapii. Wyobrażam sobie, jaką tragedię przeżywają teraz obydwie rodziny, a szczególnie rodzice zmarłego chłopca. Chcieli zapewnić mu wspaniałe zimowisko, wspaniały odpoczynek, niestety zakończyło się to straszną śmiercią.
Głęboko współczuje rodzicom chłopca, bo stracić ukochanego, w sumie małego jeszcze chłopca, przed którym życie dopiero  się otwierało,  musi przynosić im niesamowity ból.

Druga tragiczna wiadomość przyszła do nas z Włoch, gdzie lawina śnieżna zmiotła z powierzchni budynek hotelowy,  pozostawiając uwięzionych w nim turystów i obsługę praktycznie bez pomocy – fatalne warunki atmosferyczne, które tam panują, bardzo utrudniają pomoc poszkodowanym, właściwie do końca nie wiadomo, jaki jest teraz stan osób, którzy w tych ruinach hotelu obecnie przebywają, gdyż kontakty z nimi zostały całkowicie zerwane.
Niestety ratownikom odpowiada tylko cisza……..
Miejmy nadzieje, że uda się ich uratować.

U nas też jeszcze ciągle trwa zima w całej swojej krasie i w zdecydowanie minusowej temperaturze.
Już straciłam nadzieję, że w Polsce coś się zmieni, że wreszcie będzie ciepło, że przestanie boleć mnie i kolano i brzuszek …….. Ech, szkoda nawet pisać

A jednak miłego czwartku wszystkim życzę. Jeszcze muszę wygrzebać gdzieś z mojego wnętrza chociaż tę  małą garstkę optymizmu……

Reklama