Na początek odpowiedź do mojej Koleżanki Atojaxxl : Masz stuprocentową rację, dlatego napisałam przecież, że przegrałam swoją szansę na … no właśnie nie tylko na pieniądze, ale i na zdrowie. Ale co robić, gdy duch ochoczy, a ciało mdłe? A może akurat jest odwrotnie z tym duchem i ciałem, fakt, na pewno się nie wzbogacę paląc, ale grając w Lotka tez nie, bo wyraźnie w tej materii szczęścia nie mam. Ale przyrzekam Ci, raz jeszcze bardzo wnikliwie temat przemyślę i….. Dziękuję za cenne uwagi, czasami takie słowa są właśnie bardzo potrzebne…..
Dzisiaj nie będę pisała o okropnościach tego świata, niech się dzieje, co się ma dziać i tak na to ani ja, ani Ty, ani My nie mamy niestety wpływu.
Światem rządzą ci Wielcy (przynajmniej tak im się wydaje), bo mają odpowiednie ku temu (niestety) narzędzia, a co my, biedacy, ciche myszki, mamy do powiedzenia na ten temat? Ano nic.
Wstała dzisiaj piękna i słoneczna sobota, nareszcie słoneczna.
Co prawda ja znów użyję jak pies w studni, albowiem podłapałam jakieś wredne katarzysko i raczej na spacery wychodzić nie powinnam, no chyba, że liczę na to, że ten zły smok, o przepraszam, smog, go pogoni.
Ale raczej w to wątpię. No to będę się pielęgnowała dzisiaj w ciepełku mojego mieszkania, nareszcie w ciepełku, nie muszę już. przynajmniej jak do niedawna, trząść się w nim z zimna.
Nad ranem miałam jakiś całkiem dziwny sen, uwodził mnie jakiś donżuan, który okazał się straszną miernotą, bo tu niby ze mną się umawiał na randkę(???), a na moich oczach obcałowywał jakąś obcą babę. Czułam się jakoś strasznie tym upokorzona, bo chyba miałam wobec tego pana jakieś zamiary, cóż, musiałam w końcu przed nim uciekać. Proszę, nawet sen nie zapewnił mi miłych chwil w ramionach ukochanego.
Ale tacy już oni są, rozkochają i porzucą, oczywiście, że nie wszyscy, ale ta wada bardzo właśnie do mężczyzn pasuje.
Jakie to szczęście, ze nie mam takich dylematów na jawie – samemu jest mi bardzo dobrze, przynajmniej nikt od rana nie wydziera się na mnie o śniadanie, obiad, sprzątanie i coś tam jeszcze więcej. Jestem, jednym słowem, wolnym człowiekiem.
Co prawda panowie mogliby powiedzieć, że gdy się chce napić mleka, niekoniecznie trzeba kupić od razu całą krowę, ale jest i na to sensowna odpowiedź pań : gdy się ma ochotę na kawałek kiełbaski, nie trzeba od razu kupować całej świni.
Przepraszam, jeżeli kogoś uraziłam, ale to nie ja wymyśliłam takie „mądre” powiedzonka, ja je tylko przelałam na mój blog.
Na jutro miałam przewidziany obiad z V.I.P.em, ale tu na przeszkodzie stanął mój katar, którego V.I.P. bardzo się obawia.
Tak wiec i sobotę i niedzielę mam tylko sama dla siebie i całe szczęście, przespany katarek szybciej się leczy, a ja na poniedziałek mam zapowiedzianych już paru pacjentów i muszę być prawie zdrowa, no, przynajmniej nie powinno mi się, tak jak dzisiaj, kręcić w głowie.
Nic specjalnego, cobym tu mogła przelać, nie przychodzi mi już do głowy, a więc życzę wszystkim przyjemnej i spokojnej soboty.
Niech słonko świeci nam wesoło aż do samego późnego popołudnia.