ostatni dzień stycznia

 

 

Czy wyobrażacie sobie, że równy miesiąc temu szykowaliśmy się do sylwestrowej zabawy  ????
No kto się szykował, to się szykował, ja, jak pamiętacie pozostałam w domu, pod wpływem zresztą ajerkoniaku 🙂
I co najlepsze, nadal nie żałuję tak spędzonego Sylwestra, było po prosto bosko.
Ale to było miesiąc temu, czyli można powiedzieć, że bardzo, bardzo dawno temu……..
No właśnie, chyba  kiedyś było jakoś normalniej, niż teraz?
Nie wiem, czy istnieje gdzieś na świecie, no może  w Korei Północnej, taka mania na nagradzanie „swoich” Już porozdawali wszystkie dobre stanowiska rodzinom i znajomym królika, teraz przyszedł czas na ordery. I to nie byle jakie ordery, od razu z przydomkami : Człowiek Wolności Roku 2016 (czy to oznacza, że  ten człowiek wcześniej nie był Wolny?), Polityk Roku 2016, oczywiście nie trzeba dodawać, że nagrodzeni pochodzą z jednej słusznej partii..
Ciekawe, czy będą wybierali Babcię Klozetową roku 2016? Fajnie by było, chyba bardziej zabawniej. No i jakie by kandydatury tutaj zaproponować?
Nie mogę głośno powiedzieć, kogo mam na myśli, bo za obrazę rządu można kratki zaliczyć, ale kilka ciekawych osób bym na to stanowisko też  znalazła.
No a potem będą wybierać Człowieka –  Żarłoka Roku 2016 – tutaj chyba nie ma wielkiej konkurencji, tylko jedna osoba na to stanowisko się nadaje, Człowiek szczerzący kły ( bo właśnie nową sztuczną szczękę  za pieniądze podatnika sobie sprawiła), albo  na przykład Kobieta Roku z nieumytymi włosami,  i tak dalej i tak dalej. A już największy kłopot  będzie z przyznaniem   tytułu: Człowiek z Wazeliny, oj, tu Macho będzie miał wiele trudności, żeby wybrać, kogo do takiego odznaczenia nominować, bo konkurencja w tej dyscyplinie  jest olbrzymia, przecież każdy z pisowców codziennie wylewa hektolitry  tego tłustego płynu, Ale wiadomo, jak nie posmarujesz, to nie pojedziesz.
I tak się codziennie kręci ta pisowska karuzela absurdów, co przeciętnemu przedstawicielowi  ciemnego luda w zupełności nie przeszkadza , mimo, że  w sumie okazuje się, że to co pisowcy  robią, nie wynika z wielkiej miłości do suwerena, o czym chcą wszystkim przekonać, ich postępowania związane są z zaszczytami, odznaczeniami i oczywiście z dostępem do całkiem bogatego koryta, a  ciemny lud tylko klaszcze w łapki  i woła, jeszcze, jeszcze, dajcie nam jeszcze więcej igrzysk,  ale też dajcie nam jeszcze  bardziej w kość, błagamy wprost o to!!! my was kochamy za te 500 plus, które i tak w ząbkach wam w podatkach i podwyższonych opłatach za gaz, prąd i za jedzonko zwrócimy, już nie mówiąc, że nasze wnuki, a może i prawnuki, będą spłacać w przyszłości zaciągnięty przez was dług.
Dziwne  tylko, że tak Pisowi wszystko udaje się przeprowadzić według ich własnego chciejstwa, wbrew Konstytucji, bez zgody  w sumie większości Polaków, którym wcale poczynania Pisu nie podobają się. Ale to są tylko ubeki, ludzie gorszego sortu, w dodatku z cechami upośledzenia, więc rząd zdjął z siebie opcję przejmowania się takim elementem. Liczą się tylko klakierzy.
Udało już  im się rozmontować Trybunał Konstytucyjne, powołując na jego miejsce jakąś karykaturę Trybunału, teraz rozmontowują Sądownictwo, a następna w kolejce jest czystka w samorządach, a wszystko zgodne jest z nowym prawem : sprawiedliwość  m  u  s  i  być po naszej stronie.
Taki mamy teraz klimat w Polsce, czekam na przebudzenie Lwa. Na razie ten jeszcze nie zaryczał, chyba wciąż jeszcze mocno śpi.

Pogoda? Owszem, milutko i słonecznie za oknem, ale wciąż rano temperatura jest poniżej zera, potem co najwyżej dwa, trzy  stopnie do góry podskoczy.
Ale już da się spacerować, tylko trzeba jeszcze szyję mocno szalikiem osłonić, i uszy pod czapkę upchać, by potem nie  spędzać kilku dni pod pierzynką,  z termometrem pod pachą.
Wczoraj z tym moim chodzeniem to różnie bywało, miałam raczej niezbyt dobry dzień na takie spacerki, co chwilę się potykałam, na szczęście za każdym razem  udało mi się  utrzymać pozycję pionową. Raz co prawda zatrzymałam się w ramionach jakiejś młodej dziewczyny (ha, czemu to  nie był na przykład jakoś szaleńczo przystojny men), inaczej na pewno zaryłabym nosem o chodnik. Niestety, czasami mam takie słabsze dni i wtedy okropnie przeszkadza mi moja lewa noga, która ciągle o coś zahacza. Więc pomna grożącemu wypadkowi, szłam dalej z prędkością starego żółwia, ale na całe szczęście i do pracy i z pracy udało mi się jakoś dotrzeć, bez konieczności używania taksówki.
Ciekawe, jak to dzisiaj z tym moim chodzeniem będzie.
Kolanko co prawda nadal boli, ale najgorzej jest rano, gdy wstaję z łóżka, wtedy  mam całkiem sztywną nogę, której nie mogę bez bólu zgiąć, potem troszkę się rozchodzę i ból jest co prawda nadal, ale można jakoś z nim wytrzymać.
W ten piątek przyjeżdża   do naszej przychodni ten mój ulubiony pan doktor chirurg – ortopeda, oczywiście pokażę mu moje zdjęcia kolan, ale nie sadzę, że będzie pochlebnie się o nich wyrażał. Zmiany deformacyjne były, są i będą, co najwyżej jeszcze większe.
I tak się zastanawiałam : gdy boli cię ząb, to go usuwasz i masz spokój, gdy boli woreczek żółciowy, czy jakaś inna wnętrzność też można ją usunąć operacyjnie, by ulżyć bólowi, a tu człowiek musi cierpieć. Co prawda można by było wstawić endoprotezę, ale z przeprowadzeniem takiej operacji jest mnóstwo kłopotów. Na NFZ terminy są dwu- trzyletnie (o ile do tego czasu Pis Funduszu  nie zlikwiduje, co zamierza,  a wtedy terminy będą 5-10 letnie), a prywatnie taka operacja bardzo sporo kosztuje, już nie mówiąc o kosztach rehabilitacji, którą trzeba po takiej operacji uskuteczniać.
No to ja dziękuję, pocierpię sobie jeszcze trochę, popsuję mój żołądek tabletkami przeciwbólowymi, wsmaruję w kolanka kolejne tubki przeciwbólowego żelu i jakoś to bę………

No to uśmiechamy się dzisiaj do słonka, skoro  ono i do nas się z nieba uśmiecha i……. miłego wtorku życzę

Reklama