nieomylny świstak????


Na prognozę Phila czekały – jak co roku 2 lutego – tysiące ludzi niezrażonych niskimi temperaturami. Tegoroczna zima w Pensylwanii jest jednak łagodna – w niedzielę nad ranem w Punxsutawney panował zaledwie lekki mróz.
Po wyjściu z norki Phil – podobnie jak przed rokiem – nie zobaczył swojego cienia, co zwiastuje szybkie nadejście wiosny. To pierwszy raz w historii, gdy świstak prognozuje rychły koniec zimy dwa lata z rzędu.
Świstak Phil nie zobaczył swojego cienia, czyli wiosna nadejdzie szybkoFoto: PAP
Świstak Phil nie zobaczył swojego cienia, czyli wiosna nadejdzie szybko
Przez ostatnie 10 lat Phil – jak wypominają mu meteorolodzy – mylił się aż sześciokrotnie. Jego opiekunowie podważają jednak te dane i zapewniają, że prognozy świstaka są niezawodne.

Według prowadzonego od 1887 roku rejestru „wystąpień” kolejne pokolenia świstaków Philów zobaczyły swój cień 104 razy, a wczesną wiosnę przewidziały jedynie 20 razy (z kilku lat brakuje danych).

A czy to będzie prawda????? przekonamy się za niedługi czas.
Osobiście jestem za tym, by ta świstakowa przepowiednia się spełniła, bo zimy nie cierpię, a wiosna zawsze przynosi pewne ożywienie w moim życiu, zawsze wydaje mi się wtedy, że życie zaczyna się dla mnie od początku.
Szczególnie to odczuję już po 22 kwietnia, gdy przekroczę tę tajemniczą liczbę 7 w moim liczniku lat, a siódemka, jak wiemy, jest szczęśliwa.
No i co z tego, że jestem już starsza? nie, nie stara, ale raczej wcześniej urodzona, jak kiedyś mi Darka sprytnie wytłumaczyła.
Uważam, że każdy wiek ma zarówno swoje zalety, jak i wady, trzeba tylko nauczyć się z tym żyć.
Bo czy po siedemdziesiątce można być szczęśliwym człowiekiem? Ależ oczywiście, że tak, to tylko zależy od osobistego nastawienia.
A teraz już jest powiedziałabym nawet łatwiej niż kiedyś, bo jakoś z nieco większym dystansem podchodzi się do życia, do ludzi, do własnych wad i nawet bolączek, wszystko można wtedy wytłumaczy,c przecież peselem, jakie to proste!
No to Dzień Świstaka mamy już za sobą, świstak poszedł sobie z powrotem do norki spać, byleby tylko tych papierków ciągle nie zawijał.
A tak przy okazji wspominam wciąż ten znakomity film z rewelacyjnie grającymi aktorami Andie MacDowell i Billem Murray właśnie pod tytułem Dzień Świstaka. Oglądałam ten film wielokrotnie i zawsze z takim samym entuzjazmem do niego podchodziłam, mimo, że znałam go już na pamięć, chociaż pewnie wcale bym nie była zachwycona, gdyby jeden dzień mojego życia wielokrotnie się powtarzał, ale o tym wiedział tylko Phil, jego partnerka Rita każdy ten sam dzień traktowała jako nowy, nie pamiętała, ba nawet nie wiedziała o tym, że już raz w nim brała udział.
Oczywiście, że to była komedia, podobna zresztą jak film „12:01”, czy „Powrót do przyszłości”, a także polski film ” Ile waży koń trojański” w których to filmach czas dla głównego bohatera się zatrzymał, musiał przeżywać wciąż ten sam dzień, ale przez to miał okazję zmienić bieg historii.
I tak się właśnie zastanawiam, czy gdybym miała okazję zmienić cokolwiek w mojej przeszłości, odważyłabym się na taką zmianę? No nie wiem.
Ale na szczęście takiego zaszczytu nigdy nie osiągnę, bo wszystko to jest tylko wielka bajka. A takie filmy – bajki z podróżowaniem w czasie właśnie bardzo lubię.
Chociaż……. kto wie, czy kiedyś. ludzie rzeczywiście nie będą mieli okazji podróżowania w czasie, tylko mógłby to przynieść wiele komplikacji, bo wyobraźmy sobie, że każdy z nas nagle coś tam z przeszłych lat chce zmienić – prawdziwy galimatias by wtedy powstał na świecie, mogłoby to nawet skończyć się totalną katastrofą, a na pewno wojennymi rozruchami.
Bo tacy niestety pazerni są ci dwunożni, wszystko ciągną pod siebie.
Więc wole się w ten temat za mocno nie zagłębiać i nie prorokować „co by było gdyby”…….
Ale nie……… coś jednak na pewno bym cofnęła i zmieniła , dokładnie mam na myśli wyniki wyborów do parlamentu z roku 2015 i z roku 2019 i oczywiście wyborów prezydenckich z roku 2015, ale to jest chyba sprawa oczywista, dlaczego i w jaki sposób bym te wyniki zmieniła.
Ale mam nadzieję, że najbliższe wybory prezydenckie przyniosą oczekiwaną przeze mnie i nie tylko przeze mnie zmiany, nie wspomnę, że oczekuję też zmianę sterów rządu w terminie wcześniejszym, niż obligatoryjne wybory za 4 lata.
Nie mam na tyle cierpliwości, by tak długo na tę radosną chwilę czekać.
A wydaje mi się to całkowicie możliwe, zresztą nawet o tym wspominał znany polski jasnowidz z Człuchowa, pan Krzysztof Jackowski.
I oby się w tych swoich przewidywaniach nie pomylił !!!!!!

A jeszcze coś z innej beczki : Wczoraj zrobiłam mały zapas płynów do mojego elektrona i tak z ciekawości spytałam, czy już one podrożały. Okazało się, że podwyżka i to znaczna podwyżka, będzie dopiero od lipca, ale ze zgrozą dowiedziałam się, że ta mała buteleczka, zawierająca 20 ml płynu płynu, która teraz kosztuje 10 zł podrożeje o około 5 zł, czyli o…… 50 procent.
Chyba nie mają Boga w sercu! Dobrze, może i powinny one podrożeć, ale czemu od razu tak sporo? Rząd chce się wzbogacić na biednych nałogowcach?
To ile będzie kosztowała paczka normalnych papierosów, a ile butelka wódki?, wszak to też używki. A czy przy okazji, czy kawa też podrożeje o 50 procent? – wszak to też następna szkodliwa używka, może mniej szkodliwa niż papierosy, czy wódka, ale jednak zawiera kofeinę, która też ma niedobry wpływ na nasze zdrowie.
A najgorsze w tych podwyżkach jest to, że wmawiają następną ciemnotę biednym Polakom, że te podwyżki wprowadzane są z myślą o zachowania ich zdrowia, a wszyscy, a tak naprawdę wszyscy wiemy, że rząd w nosie ma zdrowie Polaków, co widać chociażby przez ograniczenia dostępów do szpitali, a wręcz zamykanie wielu szpitalnych oddziałów, ograniczenia do normalnego trybu leczenia, czy też sporymi podwyżkami cen i tak już bajońsko drogich lekarstw, czy cofaniu dotacji na leki dla dzieci, czy ludzi chorujących na choroby nowotworowe, po prostu rząd na siłę zapycha dziurę w swoim budżecie.
Naobiecywali ludziom różne pieniężne przywileje, na które teraz brakuje im pieniędzy, a oczywiście nie zapominają też o podwyżkach i nagrodach dla swojaków.
I to jest ta wielka podłość obecnego rządu, a raczej jedna z wielu podłości, bo trudno się oprzeć wrażeniu, że Pis dorwał się do koryta nie po to jak głoszą, by dokonać dobrą zmianę w Polsce, ale żeby dobrze się w życiu finansowo ustawić i zapewnić dobrobyt nie tylko sobie, ale także swoim rodzinom i krewnym królika, stąd obsadzają ich na wysokich stanowiskach, nie bacząc, że ci ludzie po prostu nie mają żadnych kwalifikacji, by takie funkcje pełnić , wystarczy być tylko wysokim członkiem Pisu, albo najbliższym czy dobrym znajomym takiej persony i wtedy można żyć dostatnio. oczywiście na koszt podatnika.
TAKA JEST NIESTETY PRAWDA!!!!!

A za oknem deszcz pada ponury, chyba dzisiejszy dzień bardziej na listopadowy, niż lutowy wygląda.
A z takim szarym dniem i moja egzystencja coś szarawo dzisiaj wygląda, najchętniej zakopałabym się jak ten świstak w norce i sobie pospała, byleby mi nikt w tym nie przeszkadzał.
Niestety, dzisiaj Wojtek nadal wciąż coś tam w moim mieszkaniu dłubie.
A pojutrze już będzie okrągły miesiąc, gdy rozpoczął swoją działalność u mnie w mieszkaniu. Ale to zleciało !!!!!!

Dobrego, chociaż nieco ponurego wtorku, kiedyś słonko musi w końcu zaświecić.

Reklama