Lubię sobie takie ładne gify do blogu wstawiać, od razu staje się on, bez względu na jego treść weselszy.
Maszerowałam wczoraj przez mój Park, bacznie się rozgladałam, ale jeszcze śladów wiosny tam nie widziałam. Mój Park jeszcze ciągle pogrązony jest w zimpwym a raczej po zimowym śnie, chociaz słonko świeci i nawet przyjemnie było na moment na ławeczce przycupnac i do słonka twarz wystawić.
Za to przechodząc przez skwerek nidaleko Żabinca, tak na wysokości Ogródka Działkowego stanęłam na chwilę jak wryta, bo na tych niewielkich krzewach zdecydowanie pojawiły się już pączki i maluteńkie, ledwo widoczne, ale jednak zielpne listki.
Czyli wiosna juz nadciaga, jeszcze powoli, jeszcze nieśmiało, ale…..z

A dlaczego o tym piszę? Ano, już niem mogę doczekać się moich wizyt w ukochanym Parku no i nie ukrywam spotkań z Lolą, za którą już się dosyć stęskniłam, wszak minęło już kilka miesięcy, gdy ją tam spotykałam.
Mam nadzieję, że gdy już się ociepli, „owiośni” Lola znów będzie swojego pana na spacerki do Parku wyciągała i znów będziemy mogły piłeczką się pobawić.
Fajnego wtorku,. jak widać niewiele dzisiaj miałam do napisania, czasami tak bywa

Reklama