I taką piękną, słoneczną, letnia środa dzisiaj zapowiada się nam w całej Polsce
I chociaż od czasu do czasu chmurki przesłaniają słoneczko , ale ono i tak radośnie od samego świtu nam przygrzewa.
O tak własnie ma być, pogodnie, letnio i wesoło.
A takiej letniej aury nie można przykryć żadnymi politycznymi słowami, chociaż te po wczorajszej świątecznej aurze w Gdańsku aż samo pchają się one na usta, a raczej na moje palce.
Zaniecham, przemilczę po co psuć taki piękny dzień????
Właściwie nawet dosyć wysoka temperatura za oknem wcale na moja wenę twórczo nie działa.
A poza tym zauważyłam, że moi Czytelnicy wale nie lubią moich politycznych wynurzeń, no, może tylko nieliczni.
Więc pozostanę tylko na specjalnych letnich pozdrowieniach dla mojej Kochanej Uleczki, która zapewne już do letnich wojaży nad Bałtykiem się przygotowuje. Jak t dobrze, że ma Ona na tle siły i ma ta wspaniałe towarzystwo, które pozwala zapełnić miło ten letni czas.
Dla mnie wyprawa nad morze jest co najmniej niczym wyprawa na Biegun Północny, czyli bardzo jest daleka no i nie mam nikogo koło siebie, który byłby chętny mi tam potowarzyszyć.
Kiedyś, gdy byłam piękna i młoda (a kiedyś taka naprawdę byłam) samotnie nad takie morskie wyprawy się odważałam, ale to było tak dawno temu, że prawie, że nie pamiętam.
Ostatni raz byłam w Jastarni z Magda, z Jackiem, z małym Jasiem, byli też rodzice Jasia, a również wtedy w Jastarni była na wczasach moja netowa , niestety już nie żyjąca koleżanka Jola, sporo czasu już minęło od tamtych fajnych wakacji, Jasiek już jest przecież dorastającym młodzieńcem, a był jeszcze wtedy berbeciem w wózku.
Potem już nigdy więcej nad morzem nie byłam i…pewnie już nie będę, a szkoda, jednak morze, plaża, piasek to mój żywioł, to moje marzenie, to moje wspomnienia tamtych i wielu licznych innych wakacji spędzanych nad morzem z Rodzicami i z Rodzeństwem, ale o tym już wspomniałam całkiem niedawno w moim wpisie.
OH, zobaczyć raz jeszcze morze i…….. nie, umierać jeszcze wcale nie mam zamiaru, pozostają wspomnienia.
Człowiek właśnie w młodości, gdy tryska energią i radością życia powinien prowadzić życie bogate w podróże i związane z tym zwiedzanie ciekawych miejsc, by na starsze lata, gdy zdrowie już nie całkiem dopisuje i sił ( i mamony!!!) brak, miał co wspominać.
Życzę mojej Kochanej Uleczce i Wszystkim miłej pogodnej środy ze wspaniałymi perspektywami na niedługi już następujący letni wypad za miasto, na letni FUN
Niech żyją wakacje, niech żyje poole i las…….